The Perks of Being a Wallflower (2012)

Świat przepełniony jest bólem. Niektórzy mają szczęście i przekonują się o tym dopiero w liceum. Większość przechodzi szkołę życia znacznie wcześniej. Być może nie jest ona aż tak ekstremalna, jak w przypadku Charliego, Sam czy Michaela (ten ostatni został wyjątkowo okrutnie potraktowany, bo pojawia się tylko w scenie usuniętej). Życie jest więc sztuką radzenia sobie z tym bólem. Jedni noszą go na wierzchu, czynią z niego lśniącą zbroję, wierząc, że skoro sami siebie biczują, ból sprawiany im przez innych będzie mniej dotkliwy. Inni ukrywają swoją naturę, tworzą maski, które zmieniają jak skarpetki, w zależności od okazji. I są wreszcie tacy, którzy krwawią tak bardzo, że nawet tego nie zauważają. Próbują być normalni i dziwią się, kiedy wszędzie zostawiają krwawe odciski dłoni.


Zazwyczaj sceptycznie podchodzę do pisarzy, którzy sami ekranizują swoje książki. To są jednak różne światy, a pisarzom ciężko jest się rozstać z tym, co stworzyli na papierze. Stephen Chbosky tymczasem stworzył bardzo dobrą filmową opowieść, pełną barwnych postaci, z wciągającym tempem narracji i sprytnie dawkowanymi tragediami i radościami. Z łatwością dałem się ponieść historii, w czym pomogli mi też aktorzy. Przede wszystkim Logan Lerman, który udowodnił, że w widowiskach typu "Trzej muszkieterowie" wyraźnie się marnuje.

Ocena: 8

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)