Smashed (2012)
Oglądanie "Wyjść na prostą" przypomina trochę obcowanie z kimś, kto był zabawny wyłącznie pijany, a teraz, kiedy jest trzeźwy, jest nieznośnie nudny. Konwencja kina niezależnego w wersji "light" nie do końca się tu sprawdza. Muzyczka jest zbyt radosna, a z drugiej strony humor zbyt nieśmiały. Sam proces wychodzenia z nałogu też został tak jakoś pobieżnie potraktowany. Trudno uwierzyć w ten cały trud i znój, o którym mówią uczestnicy spotkań AA.
A jednak jest tu sporo wartościowych, choć porozrzucanych i nie tworzących spójnej całości, scen. Najlepiej wyszły twórcom sceny interakcji dwójki głównych bohaterów. Jest coś przygnębiającego w tym, że choć łączy ich uczucie, nie mogą być ze sobą, ponieważ ich życia toczą się na różnych częstotliwościach i tylko alkohol był tym, co trzymał ich razem. Sama Mary Elizabeth Winstead jest znakomita w roli alkoholiczki. Szkoda, że reszta aktorów nie jest równie dobrze przez twórców wykorzystana.
Ocena: 6
A jednak jest tu sporo wartościowych, choć porozrzucanych i nie tworzących spójnej całości, scen. Najlepiej wyszły twórcom sceny interakcji dwójki głównych bohaterów. Jest coś przygnębiającego w tym, że choć łączy ich uczucie, nie mogą być ze sobą, ponieważ ich życia toczą się na różnych częstotliwościach i tylko alkohol był tym, co trzymał ich razem. Sama Mary Elizabeth Winstead jest znakomita w roli alkoholiczki. Szkoda, że reszta aktorów nie jest równie dobrze przez twórców wykorzystana.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz