The Invisible Woman (2013)

Ach, jakże wspaniałym dziełem mogła być "Kobieta w ukryciu". Niestety, by tak się stało, potrzebny był ktoś lepszy u sterów niż Ralph Fiennes. Ten jest na tyle dobry, że potrafił rozpoznać i nawet pokazać na ekranie to, co najważniejsze w całej tej historii, ale tak naprawdę, wszystko co istotne gdzieś mu umyka, przecieka między palcami, niby jest na ekranie, a jednak nie ma.


"Kobieta w ukryciu" mogła być fascynującym obrazem epoki stanowiącej całkowite przeciwieństwo Romantyzmu. Tu szaleństwo uczuć poddane zostało terrorowi konwenansów. Nawet zdrada ma bardzo pragmatyczny charakter. Obserwując bohaterów filmu łatwo zrozumieć, dlaczego właśnie wtedy narodziła się psychologia.

"Kobieta w ukryciu" mogła też być genialną przypowieścią o okrucieństwie wierności. Historia Dickensa i Nelly Ternan uczy, że żadna więź nie jest trwała (ojcowska, małżeńska, romansowa). Ci, którzy w to nie wierzą, skazują się na ból i cierpienie, kiedy to, co dobre mija i staje się wspomnieniem. Zamiast czerpać z tych wspomnień radość, tęskni się za tym, czego już nigdy nie będzie się miało.

Wreszcie "Kobieta w ukrycia" mogła być nietypową, a przez to interesującą, opowieścią o relacji artysta-muza. Kino zazwyczaj prezentuje ją według schematu, w którym artysta jest wampirem karmiącym się emocjami swojej ofiary/muzy, po czym porzuca ją, gdy już się pożywi. Tu jest inaczej. Tu sztuka jest formą poukładania doświadczeń, jakie są udziałem twórcy lub jego muzy, próbą nadania sensu, zwerbalizowania tego, co umyka zrozumieniu.

Niestety film tym wszystkim nie jest. Widać potencjał, słychać echo, ale Fiennes-reżyser nie ma tego wyczucia, które sprawiłoby, że potrafiłby uchwycić ulotne idee. Przez to w pamięci pozostają mi wyłącznie przepiękne zdjęcia Roba Hardy'ego. Nie rozumiem, dlaczego w sezonie nagród zostały one całkowicie zignorowane. Brak choćby jednej nominacji to prawdziwy skandal.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)