Plan C (2012)
SPOILERY
"Plan C" potwierdza tylko opinię wielu, że Holendrzy to naród mało odpowiedzialny. Ta komedia kryminalna pokazuj bowiem, że zbrodnia popłaca, pod warunkiem wszakże, że jesteś bohaterem historii, a nie postacią drugiego planu.
Ronald to życiowy śmieć. Nie potrafi zadbać ani o swoje życie prywatne ani zawodowe. Jest krętaczem i hazardzistą. Problemy finansowe to jego chleb powszedni. Stara się z nich wykaraskać wpakowując się w inne tarapaty. A potem i to nie wystarcza i musi przekroczyć granicę prawa. To, co spotyka innych, powinno spotkać i jego. Tak się jednak nie dzieje. Dlaczego? Jeśli wierzyć filmowi, odpowiedź kryje się w jego (mimo wszystko) zrównoważonym charakterze. Owszem jest nieudacznikiem, krętaczem, leniem, facetem śliskim i niewarty zaufania. Ale nie jest tak do końca zły. Ma jakieś przebłyski sumienia, lojalności. I to zostaje nagrodzone. Jego partnerzy w zbrodni zajmują dwa końce kontinuum, którego Ronald jest środkiem. Jeden jest bezwzględnym brutalem, drugi jest zbyt głupi.
I tak wracam do myśli z początku: zbrodnia popłaca, ale tylko ludziom o odpowiedniej strukturze charakteru. Gdyby do filmu dołączano test sprawdzający, czy widz znajduje się w obszarze złotego środka (a zatem, gdyby pozwalał sprawdzić, czy widz powinien planować napad lub kradzież), wtedy byłby zapewne bardziej popularny.
Ocena: 5
"Plan C" potwierdza tylko opinię wielu, że Holendrzy to naród mało odpowiedzialny. Ta komedia kryminalna pokazuj bowiem, że zbrodnia popłaca, pod warunkiem wszakże, że jesteś bohaterem historii, a nie postacią drugiego planu.
Ronald to życiowy śmieć. Nie potrafi zadbać ani o swoje życie prywatne ani zawodowe. Jest krętaczem i hazardzistą. Problemy finansowe to jego chleb powszedni. Stara się z nich wykaraskać wpakowując się w inne tarapaty. A potem i to nie wystarcza i musi przekroczyć granicę prawa. To, co spotyka innych, powinno spotkać i jego. Tak się jednak nie dzieje. Dlaczego? Jeśli wierzyć filmowi, odpowiedź kryje się w jego (mimo wszystko) zrównoważonym charakterze. Owszem jest nieudacznikiem, krętaczem, leniem, facetem śliskim i niewarty zaufania. Ale nie jest tak do końca zły. Ma jakieś przebłyski sumienia, lojalności. I to zostaje nagrodzone. Jego partnerzy w zbrodni zajmują dwa końce kontinuum, którego Ronald jest środkiem. Jeden jest bezwzględnym brutalem, drugi jest zbyt głupi.
I tak wracam do myśli z początku: zbrodnia popłaca, ale tylko ludziom o odpowiedniej strukturze charakteru. Gdyby do filmu dołączano test sprawdzający, czy widz znajduje się w obszarze złotego środka (a zatem, gdyby pozwalał sprawdzić, czy widz powinien planować napad lub kradzież), wtedy byłby zapewne bardziej popularny.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz