West Hollywood Motel (2013)

"West Hollywood Motel" to sympatyczna, bardziej amatorska niż profesjonalna, opowieść. Ponieważ nie jest to pierwszy film Riddlehoovera, zdążyłem się do tego przyzwyczaić i techniczne niedoróbki nie przeszkadzały mi tak bardzo. Większy problem miałem z samą konstrukcją filmu.




Obraz opowiada kilka historii, które łączy jedno miejsce – tytułowy motel. Mój problem polega na tym, że połowa par przeżywa dość dziwaczne przygody (małżeństwo, w którym żona odkrywa nagle, że wyrósł jej penis albo facet, któremu wyskakuje z ekranu komputera bohater filmu, który oglądał), podczas gdy druga połowa ma znacznie bardziej przyziemne problemy (bo opowieść o facecie z pieluchami, czy fetysz "klaskania" trudno uznać za coś nadnaturalnego). Chyba wolałbym, gdyby całość została utrzymana w klimatach "Strefy mroku". To byłaby fajna rzecz.

"West Hollywood Motel" chce też być komedią. Jednak więcej jest tu intelektualizacji i obyczajowych rozważań, niż prawdziwego, pełnokrwistego humoru. Najwięcej – co oczywiste – zapewnia go historia żony z penisem. Najsłabiej wypada wątek, w którym gra sam reżyser.

W sumie jest to kino przyjemne, ale pozbawione własnego, wyrazistego charakteru.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)