Nånting måste gå sönder (2014)

Nie kupuję tego filmu. Nie rozumiem, dlaczego reżyser najpierw wybiera sobie bohatera, który mocno odbiega od typowego protagonisty melodramatycznego, a potem wykorzystuje go, by wzmocnić bardzo konserwatywne przesłanie. W ten sposób "Coś musi się stać" wpada w koleiny przewidywalności i nieoryginalności. A sama androginiczność Sebastiana to dla mnie za mało.




Nie rozumiem, dlaczego pasywność, bierność jest tutaj pokazana jako coś negatywnego, jako forma karania siebie, jako wyraz desperacji. Nie pojmuję, dlaczego przypadkowy seks musi być od razu wyznacznikiem depresyjnego dna, na jakim spada bohater odczuwający emocjonalną pustkę. Z kolei miłość do tego jedynego (czyli w domyśle monogamia) jest czymś pozytywnym, choć przecież to właśnie obsesja na jej punkcie sprawia, że bohaterowie są nieszczęśliwi. Kiedy nie są zakochani, zachowują się jak narkomani na głodzie. Kiedy są zakochani, okazuje się, że jest to uczucie szklarniowe, które poza zamkniętym, sterylnym środowiskiem nie ma szans na przetrwanie. A jednak reżyser wmawia nam, że jest ono piękne i nawet jeśli związek nie ma szans na przetrwanie, to pamięć o nim będzie czymś cennym.

Sorry, ale takie bajeczki nie są dla mnie.

Ocena: 5

Komentarze

  1. Przypadkowy seks nie musi być wyznacznikiem depresyjnego dna, jednak w filmie spotkaliśmy Sebastiana na takim etapie że było właśnie tak a nie inaczej. Reżyser chciał pokazać moment w życiu bohatera, gdy ten chce już w końcu zmiany i wszystko co dostaje od Andreasa traktuje jako przystanek do monogamii. To klasyczny przypadek uczucia niedoświadczonego podrostka do osoby chcącej rozpocząć poważny związek. Niestety jest w takiej chujowej sytuacji, że gdy w finale odważył się na coś więcej (spotkanie z typem w parku), znowu został spetowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś bardzo wyrozumiały dla tego filmu. Jeśli przyjąłbym Twoje spojrzenie na ten film, to musiałbym go jeszcze gorzej ocenić. Oznaczałoby to bowiem, że Sebastian istnieją uniwersalne wartości, cele życiowe i że są to wartości wyznawane przez białą, zachodnioeuropejską klasę średnią wychowaną w kulturze judeochrzścijańskiej. W ten sposób film jest głosem w walce o równe prawa, ale pod warunkiem, że prawa te są definiowane w jeden prawidłowy sposób (monogamia - dobrze, seks - źle). To przesłanie jest jeszcze gorsze.

      Usuń
    2. Wydaje mi się że inaczej postrzegamy cały film. Ty jako historię o znaczeniu globalnym, próbując jednocześnie przypisać ją do ogółu zachowań. Ja po prostu patrzę na ten film, jako opowieść o dwóch indywiduach, które próbują, jednak nie mogą. Nie uważam żeby to był jakiś głos w walce o prawa. To uniwersalna historia, może trochę bardziej skomplikowana. Jednak stopień tego jak zapętlić sobie problemy zależy od nas samych.

      Usuń
    3. Tylko nadając temu filmowi jakiś szerszy kontekst mogę dla niego znaleźć jakiekolwiek uzasadnienie. Jako film o parze, która chciałaby a nie może, ten film jest po prostu nijaki. Bohaterowie są pozbawieniu wyrazistości, ich portrety psychologiczne nakreślono bardzo grubą kreską, a ich perypetie w ogóle mnie nie ruszyły.

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)