Focus (2015)
Cóż, wszystko wskazuje na to, że "Kocha, lubi, szanuje" było przypadkiem. Twórcy tamtej komedii wraz z filmem "Focus" powrócili na bliższe im poziomy przeciętności.
Problemem "Focusa" jest to, że nic się tutaj tak naprawdę nie klei. Pomiędzy dwójką bohaterów nie ma prawdziwej chemii. Ale Will Smith i Margot Robbie doskonale to ukrywają. Są jak para związana papierowym małżeństwem, która przed urzędnikami wydziału emigracyjnego udaje, że się naprawdę kochają: zachowania są właściwe, ale wykonywane zbyt mechanicznie, by można się było na nie nabrać. Mimo wszystko w tym udawaniu są na tyle uroczy, że łatwo przychodzi przymknąć oko na bijący od nich fałsz.
"Focus" nie jest też zbyt śmieszny. Ficarra i Requa za bardzo się silną na humor, przez co wszystko jest tu wymęczone, przyciężkie. Chwilami miałem wrażenie, że twórcy wstrzymują oddech, by usłyszeć śmiech widowni. Owszem, niektóre pomysły są w założeniu zabawne, ale zaśmiałem się może dwa razy, i to niezbyt głośno.
Trzecim problemem filmu jest jego niespójność. "Focus" przypomina raczej kino nowelowe. Mamy tu kilka funkcjonujących doskonale w oderwaniu od siebie historyjek, które łączą ze sobą postaci. I jest to jedyny wskaźnik ciągłości. Cała reszta po prostu nie działa, co prowadzi do poczucia, że rzecz została poszatkowana.
Po "Kocha, lubi, szanuje" miałem co do "Focusa" spore oczekiwania. Okazało się jednak, że jest to ledwie miły zabójca czasu i nic więcej. Dla mnie równoznaczne jest to z rozczarowaniem.
Ocena: 6
Problemem "Focusa" jest to, że nic się tutaj tak naprawdę nie klei. Pomiędzy dwójką bohaterów nie ma prawdziwej chemii. Ale Will Smith i Margot Robbie doskonale to ukrywają. Są jak para związana papierowym małżeństwem, która przed urzędnikami wydziału emigracyjnego udaje, że się naprawdę kochają: zachowania są właściwe, ale wykonywane zbyt mechanicznie, by można się było na nie nabrać. Mimo wszystko w tym udawaniu są na tyle uroczy, że łatwo przychodzi przymknąć oko na bijący od nich fałsz.
"Focus" nie jest też zbyt śmieszny. Ficarra i Requa za bardzo się silną na humor, przez co wszystko jest tu wymęczone, przyciężkie. Chwilami miałem wrażenie, że twórcy wstrzymują oddech, by usłyszeć śmiech widowni. Owszem, niektóre pomysły są w założeniu zabawne, ale zaśmiałem się może dwa razy, i to niezbyt głośno.
Trzecim problemem filmu jest jego niespójność. "Focus" przypomina raczej kino nowelowe. Mamy tu kilka funkcjonujących doskonale w oderwaniu od siebie historyjek, które łączą ze sobą postaci. I jest to jedyny wskaźnik ciągłości. Cała reszta po prostu nie działa, co prowadzi do poczucia, że rzecz została poszatkowana.
Po "Kocha, lubi, szanuje" miałem co do "Focusa" spore oczekiwania. Okazało się jednak, że jest to ledwie miły zabójca czasu i nic więcej. Dla mnie równoznaczne jest to z rozczarowaniem.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz