Chappie (2015)

Po obejrzeniu "Chappiego" nie jestem przekonany, czy powierzenie "Obcego" Blomkampowi to taki dobry pomysł. Bo choć film oglądało mi się dobrze, to jednak jak żaden z poprzednich obrazów obnażył jego słabości. Blomkamp ma ambicje poruszania Wielkich Tematów, ale nie potrafi dotrzeć do sedna odpowiedzi. Za każdym razem, gdy się do niego zbliżał, odbijał się od jakiejś niewidzialnej ściany przeskakując na tory banalnej rozrywki. A im bardziej się starał przebić, tym głupsze sceny mu wychodziły.



"Chappie" chce być filmem mówiącym o tym, czym jest człowiek. Pokazuje dobro i zło, samolubstwo i altruizm, dywaguje na temat ciała i duszy. I kilka scen wyszło naprawdę dobrze. Kontakt Chappiego z "prawdziwym światem" to mocna, doskonale zrealizowana sekwencja. Ale Blomkamp nie wykorzystuje swoich obserwacji, nie wiedzie widzów wgłąb samoświadomości. Obok tego inteligentnego, bardzo intrygującego filmu SF, funkcjonuje drugi, zupełnie inny. Jego symbolem jest Hugh Jackman. To kino rozrywkowe klasy B, z groteskowym, ale na swój sposób widowiskowym czarnym charakterem i mało skomplikowanym sposobem na podbijanie klimatu niezobowiązującej rozrywki. W tej części króluje odmóżdżającą prostota, która nie byłaby wadą, gdyby ciągle nie wchodziła w paradę z opowieścią o człowieczeństwie.

Zresztą nawet samo w sobie połączenie tych dwóch elementów nie byłoby wadą. Problem polega jednak na tym, że tym razem Blomkamp po prostu nie potrafił stworzyć poczucia harmonii. Oba filmy się ze sobą gryzą i miejscami miałem problemy z zaakceptowaniem tego, co widzę na ekranie. Blomkamp miota się, raz przeginając w jedną, raz w drugą stronę. Ale w momentach największych odchyleń "Chappie" robi naprawdę olbrzymie wrażenie. Dlatego też mimo wszystko pozytywnie go oceniam, choć uważam go za najsłabszy film reżysera.

Ocena: 7

Komentarze

  1. Też uważam film za najsłabszy w dorobku, i ocenę puściłem o dwa oczka mniej. Ja byłem w pewnym momencie podirytowany tym, że reżyser nie potrafił opuścić swojej piaskownicy z zabawkami. Oczywiście cenię to, że chciał się podzielić swoimi wspomnieniami (takie odniosłem wrażenie). Jednak do końca nie mogłem zrozumieć, dlaczego nie chce się zdecydować na któryś konkretny styl opowieści. Gangsta, cybeprunk, 80's, roboty, przemoc, jakieś pojednanie na koniec na poziomie świadomości. Czego tu nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem Twoją recenzję i choć zgadzam się z uwagami, to jednak aż tak surowo Chappiego nie oceniam. Mimo wszystko dobrze mi się go oglądało.

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)