Grudge Match (2013)

Nie było tak źle, jak się tego obawiałem. W porównaniu z innymi geriatrycznymi komediami z ostatnich lat ("Twardziele") wypada nawet przyzwoicie. Ale to w sumie niewiele znaczy, ponieważ ta formuła po prostu w Hollywood się nie sprawdza. Nie rozumiem, dlaczego powstają kolejne filmy. Zamiast grać w czym popadnie, niech te wszystkie legendy kina już przejdą na emeryturę albo też niech będą bardziej wybredne przy wyborze ról.

Problemem filmu Petera Segala jest brak pomysłu. "Legendy ringu" opierają się haśle, które jako pitch dla decydentów z wielkich wytwórni brzmi doskonale: mamy dwie wielkie gwiazdy kina, które zagrały w wielkich filmach o boksie, doprowadźmy więc do ich spotkania na ringu i ekranie. I muszę przyznać, że jest to idealny pitch, przynęta, której nikt się nie oprze. Ale aby mieć film, trzeba było to czymś obudować. I niestety w tym aspekcie całość okazała się porażką. Poza grupą staruszków, którzy godzą się śmiać z własnego wieku i przemijania "Legendy ringu" nie oferują nic. Owszem, pojawiają się sceny mające prowadzić do refleksji na temat drugiej szansy, domykania spraw uczuciowych sprzed lat, ale są one zagrane w sposób mało przekonujący. Najlepszy w filmie jest dzieciak, bo wypada najmniej pozersko. W obrazie z tyloma znanymi nazwiskami w obsadzie, oznacza to porażkę.

Ocena: 4