Lucia de B. (2014)

Sprawa Lucii de Berk aż prosiła się o filmową adaptację. Czego tu nie ma? Jest dramat kobiety, która spędziła ponad sześć lat w więzieniu za coś, czego nie zrobiła. Jest problem prawa, które mylnie wiązane jest ze sprawiedliwością, choć w rzeczywistości liczy się tylko porządek i procedura. Są wątpliwe relacje, przez które sprawiedliwości przestaje być ślepa. Jest młoda dziewczyna, która pełna entuzjazmu wkracza w świat, w którym nie ma miejsca dla idealistów.



To wszystko było w historii Lucii de Berk, ale wyparowało podczas prac nad scenariuszem. Na ekranie zostało więc kilka suchych jak wiór scenek faktograficznych, które są przede wszystkim kroniką twórczej pustki scenarzystów i reżyserski. I nawet tak prostej konstrukcji nie potrafili uratować, od samego początku skrzywiając narrację, dając jasno do zrozumienia, jak niesprawiedliwie potraktowana została tytułowa bohatera. W ten sposób reżyserka strzeliła sobie w stopę, bo kiedy przychodzi do "wielkiego szoku", jakim jest odkrycie, że dowody były fałszowane lub ignorowane, to nikogo to nie obchodzi, bo przecież wszystko to zostało nam już wcześniej pokazane.

Głupie, nudne, niepotrzebne – tylko tak mogę określić "Sprawę Lucii de B.".

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)