Jersey Boys (2014)
Po filmy Eastwooda zaczynam sięgać z coraz większym obrzydzeniem. Niegdyś był jednym z moich ulubionych reżyserów. Jednak po "Gran Torino" nie nakręcił już nic dobrego. A po "Medium" wszystko jest już po prostu niewarte zachodu. Z "Jersey Boys" niestety jest tak samo.
Po cichu liczyłem, że Eastwood spróbuje pokazać w tym filmie (choć przecież wiedziałem, że jest to adaptacja musicalu), dlaczego Frank Valli i 4 Seasons byli takim fenomenem. Sam tego nie rozumiem. Ich muzyka jest straszna, nawet jak na tamte standardy "muzycznego piękna". Niestety "Jersey Boys" to jedno wielkie pasmo nudny, banałów i włoskiego akcentu. Nie zobaczyłem tu prawdziwych ludzi, nie czułem, że jestem świadkiem jakiejś historii, narodzin i przemijania legendy. A muzyka z oczywistych względów również do mnie nie przemówiła.
Nie jest to może dzieło tak słabe, jak "J. Edgar". Niemniej jednak zastanawiam się, czy kolejny film Eastwooda (który w końcu też inspirowany jest prawdziwą historią) w ogóle obejrzę.
Ocena: 4
Po cichu liczyłem, że Eastwood spróbuje pokazać w tym filmie (choć przecież wiedziałem, że jest to adaptacja musicalu), dlaczego Frank Valli i 4 Seasons byli takim fenomenem. Sam tego nie rozumiem. Ich muzyka jest straszna, nawet jak na tamte standardy "muzycznego piękna". Niestety "Jersey Boys" to jedno wielkie pasmo nudny, banałów i włoskiego akcentu. Nie zobaczyłem tu prawdziwych ludzi, nie czułem, że jestem świadkiem jakiejś historii, narodzin i przemijania legendy. A muzyka z oczywistych względów również do mnie nie przemówiła.
Nie jest to może dzieło tak słabe, jak "J. Edgar". Niemniej jednak zastanawiam się, czy kolejny film Eastwooda (który w końcu też inspirowany jest prawdziwą historią) w ogóle obejrzę.
Ocena: 4
Piszesz: "Po filmy Eastwooda zaczynam sięgać z coraz większym obrzydzeniem.". Ja czuję podobnie, z tą różnicą, że po najnowsze filmy Eastwooda (kiedyś ulubieńca) nie sięgam. Szkoda mi czasu. Szkoda, że nie potrafi przestać, może chce zabezpieczyć finansowo rodzinę, albo reżyserować przestać już nie potrafi, bo się uzależnił.
OdpowiedzUsuńbf
Ja jednak darzę go zbyt dużym sentymentem, żebym mógł go spokojnie zignorować. Dlatego jednak oglądam kolejne dokonania. Wciąż mam nadzieję, że powróci w wielkim stylu.
UsuńJa bardzo dobrze i też z sentymentem wspominam jego wcześniejsze filmy, ale nie mam nadziei, że powróci do dawnej formy czy tematów, ktore kiedyś poruszał. Każdy się w końcu wypala,nawet Allen, ktorego nowości też już raczej ignoruję. :)
Usuńbf