Rapture-Palooza (2013)

Po film sięgnąłem w ciemno, wyłącznie za sprawą obsady. Tyle komediowych nazwisk zdawało się gwarantować zabawę na sto-dwa. Niestety reżyserowi nie udało się skanalizować potencjału i zamiast rewii gagów dostałem ledwie letnią komedyjkę, która może budzić emocje wyłącznie u osób z silną potrzebą obrony swoich przekonań religijnych.



Na papierze wiele pomysłów wypada fajnie lub nawet bardzo fajnie. Szarańcza krzycząca "Cierp!", rzucające "mięchem" wrony, powstali z martwych, którzy zamiast siać postrach szukają dilerów. Wszystko to brzmi świetnie, a czasami nawet i tak wypada na ekranie. Niestety częściej kończy się wyłącznie na papierowym dowcipie, a kiedy przychodzi czas, by nadać temu filmowe życie, coś się psuje. W efekcie większość scen wygląda tak, że wiem, co i dlaczego ma być zabawne, ale niestety zabawnym nie jest. Niemal wszyscy z obsady wypadli poniżej oczekiwań. Zasada efektywności okazała się prosta: im kogoś na ekranie mniej, tym zabawniejszy mi się wydał. Dlatego też najbardziej rozczarowuje pierwszy plan, z Anną Kendrick na czele. Nie była dla mnie w najmniejszym stopniu nośnikiem humoru. I w dużej mierze popsuła mi odbiór filmu. Jest to o tyle dziwne, że ja lubię Kendrick i w wielu filmach pokazała, że jest atutem a nie zawadą.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)