The Forger (2014)
Z każdym filmem coraz trudniej jest mi patrzeć na Johna Travoltę. Nie dlatego, że jest złym aktorem (bo czasami potrafi pokazać, że ma talent), ale za sprawą botoksu, który zmienił jego twarz w śniętą, nabrzmiałą rybę. Jaki aktor przy zdrowych zmysłach godzi się zmienić jedno ze swoich podstawowych narzędzi pracy w coś takiego? W "Fałszerzu" Travolta wygląda gorzej od Plummera, który jest o ćwierć wieku starszy. Przecież to jest niedorzeczne!
Na szczęście trupi wygląd Travolty zrównoważony został w "Fałszerzu" całkiem przyjemną fabułą. Choć chyba słowo "przyjemny" nie jest odpowiednie w przypadku historii o umieraniu. Ale tak właśnie jest. "Fałszerza" fajnie się ogląda, mimo że nie grzeszy oryginalnością. Jest to dość standardowa bajeczka utrzymana w klimatach amerykańskiego kina niezależnego. Mamy więc odrobinę humoru, kilka sympatycznych, nieco "dziwnych" postaci oraz garść smutku i żałoby.
Niby jest tu wątek kryminalny, ale pełni on jedynie funkcję dodatkowej atrakcji. Podstawę stanowi zaś opowieść o rodzinie, a przede wszystkim o relacjach ojciec-syn. I choć twórcy nie mówią nic, czego bym w amerykańskim kinie nie widział setki razy, to przynajmniej opowiadają to w mało męczący sposób. A gdyby jeszcze Travolta wyglądał jak człowiek, to "Fałszerz" byłby naprawdę dobrym filmem.
Ocena: 6
Na szczęście trupi wygląd Travolty zrównoważony został w "Fałszerzu" całkiem przyjemną fabułą. Choć chyba słowo "przyjemny" nie jest odpowiednie w przypadku historii o umieraniu. Ale tak właśnie jest. "Fałszerza" fajnie się ogląda, mimo że nie grzeszy oryginalnością. Jest to dość standardowa bajeczka utrzymana w klimatach amerykańskiego kina niezależnego. Mamy więc odrobinę humoru, kilka sympatycznych, nieco "dziwnych" postaci oraz garść smutku i żałoby.
Niby jest tu wątek kryminalny, ale pełni on jedynie funkcję dodatkowej atrakcji. Podstawę stanowi zaś opowieść o rodzinie, a przede wszystkim o relacjach ojciec-syn. I choć twórcy nie mówią nic, czego bym w amerykańskim kinie nie widział setki razy, to przynajmniej opowiadają to w mało męczący sposób. A gdyby jeszcze Travolta wyglądał jak człowiek, to "Fałszerz" byłby naprawdę dobrym filmem.
Ocena: 6
"ale za sprawą botoksu, który zmienił jego twarz w śniętą, nabrzmiałą rybę." :) :) Ciężko jest niektórym zaakceptować swój wiek :) Niektórzy wyglądają jak ulepieni z plasteliny :)
OdpowiedzUsuńNiestety Travolta do nich należy.
UsuńSwoją drogą to wyraz niekonsekwencji ze strony scjentologów: transfuzja krwi jest zakazana, ale wstrzykiwanie sobie trucizny już nie