The Sapphires (2012)
Po "The Sapphires" sięgnąłem w zasadzie wyłącznie ze względu na sympatię dla Chrisa O'Dowda (który zawsze będzie miał u mnie fory za sprawą serialu "The IT Crowd"). Spodziewałem się, że będzie to kolejna typowa opowiastka o nobodies, którzy mają talent i nagle stają się sławni. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu okazało się, że jest inaczej.
Być może stało się tak dlatego, że "The Sapphires" nie jest biografią. Scenarzysta wykorzystał historię swojej rodziny i przekuł w nową opowieść. Zawiera ona typowe elementy podróży od zera do utalentowanego bohatera, ale jednocześnie została oczyszczona z irytującego trybu kronikarskiego, który zamiast na ludziach skupia się na wyliczeniu kolejnych kluczowych wydarzeń. Tu nie ma co wyliczać, więc twórcy spokojnie skoncentrowali się na bohaterach. A za sprawą dobrze dobranej obsady, są oni sympatyczni i fajnie się ich ogląda. Dotyczy to nie tylko O'Dowda, ale również aktorek wcielających się w członkinie tytułowego zespołu.
"The Sapphires" nieoczekiwanie przestało być więc biografią muzyczną, a stało się ciepłą historią o przyjaźni, talencie, przygodzie, wojnie i walce o rasowe równouprawnienie. Film podejmuje poważne tematy, ale nie daje się im przytłoczyć. To przede wszystkim jest bardzo udany feel good movie. Po jego obejrzeniu poprawa nastroju jest gwarantowana.
Ocena: 7
Być może stało się tak dlatego, że "The Sapphires" nie jest biografią. Scenarzysta wykorzystał historię swojej rodziny i przekuł w nową opowieść. Zawiera ona typowe elementy podróży od zera do utalentowanego bohatera, ale jednocześnie została oczyszczona z irytującego trybu kronikarskiego, który zamiast na ludziach skupia się na wyliczeniu kolejnych kluczowych wydarzeń. Tu nie ma co wyliczać, więc twórcy spokojnie skoncentrowali się na bohaterach. A za sprawą dobrze dobranej obsady, są oni sympatyczni i fajnie się ich ogląda. Dotyczy to nie tylko O'Dowda, ale również aktorek wcielających się w członkinie tytułowego zespołu.
"The Sapphires" nieoczekiwanie przestało być więc biografią muzyczną, a stało się ciepłą historią o przyjaźni, talencie, przygodzie, wojnie i walce o rasowe równouprawnienie. Film podejmuje poważne tematy, ale nie daje się im przytłoczyć. To przede wszystkim jest bardzo udany feel good movie. Po jego obejrzeniu poprawa nastroju jest gwarantowana.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz