Tiger Orange (2014)

Kultura masowa przyzwyczaiła nas do kojarzenia traumy dzieciństwa z krytycznymi wydarzeniami, z koszmarnymi rodzicami, monumentalnymi tragediami. Niestety rzeczywistość często jest bardziej prozaiczna, a przez to jeszcze smutniejsza. Wystarczy spojrzeć na bohaterów "Tiger Orange". Jeden z braci żyje samotnie zamykając się w więzieniu pustej codzienności. Drugi nie potrafi się zatrzymać, zdobyć się na odpowiedzialność. Obaj są mocno naznaczeni przez ojca, który starał się ich wychować po tym, jak porzuciła go żona (a ich matka). I choć cień ojca jest potężny, to jednak on sam wcale nie jest postacią demoniczną, To człowiek sponiewierany przez los, który starał się robić jak najlepiej, ale po prostu nie wiedział jak. To właśnie ta słabość, a nie jakaś deformacja charakteru czy spaczona motywacja życiowa, sprawiła, że nie potrafił zapewnić synom warunków do harmonijnego wzrostu.



"Tiger Orange" to dość typowe w kinie niezależnym studium więzi rodzinnych. Ale twórcom udało się to wszystko spiąć w interesującą i spójną całość. To spory sukces zważywszy na to, że i reżyser i scenarzysta (a zarazem odtwórca jednej z głównych ról) nigdy wcześniej nie nakręcili pełnometrażowej fabuły. Ten film jest również mainstreamowym debiutem aktorskim kolejnego gwiazdora porno. Frankie Valenti pozytywnie mnie zaskoczył. Odnalazł się bowiem w klimacie filmu i potrafił uczynić z Todda pełnokrwistą postać. Ciekawe, czy uda mu się rozwinąć aktorskie skrzydła, czego nie zdołało uczynić całkiem spore grono jego kolegów po fachu.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)