Chocolat (2015)

Francuzi są ostatnio w formie. "Chocolat" to kolejny film znad Sekwany, który zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Tym razem zaskoczył mnie Roschdy Zem, którego dotąd znałem wyłącznie jako aktora, a który okazał się zręcznym reżyserem.



Na pierwszy rzut oka nowy film Zema to opowieść o Chocolacie, czyli pierwszym czarnoskórym klaunie francuskim. Na przełomie XIX i XX wieku wraz ze swoim mentorem/przyjacielem/wspólnikiem Footitem zrewolucjonizował sztukę cyrkową. Ale nie był gotowy na sukces, za co zapłacił okrutnie wysoką cenę. Najpierw opływając w bogactwa uwierzył, że jest kimś, podczas gdy jego uprzywilejowana pozycja psuła humor i białym i czarnym. Ci pierwsi swoją pogardę wyrażali demolkami, przemocą, żerowaniem na jego słabościach. Ci drudzy grali na poczuciu winy, manipulowali jego kompleksami. W efekcie Chocolat zachłysnął się sławą, tracąc głowę (a przy okazji pieniądze), a co gorsza dał sobie wmówić, że jego sukces pozbawiony jest wartości, honoru, znaczenia i szacunku.

W efekcie to, co zaczyna się jak kolejna typowa kinowa biografia, z czasem zmienia się w gorzki i trochę nietypowy melodramat. Wraz z rozwoje fabuły Zem zaczyna coraz bardziej niuansować opowieść, ostre krawędzie zastępowane są przez delikatniejsze linie kreślące coraz bardziej skomplikowane wzory psychologiczne. Zem genialnie wręcz żongluje argumentami rasowymi szybko pokazując, jak fałszywy w prawdziwym życiu jest skrajnie biało-czarny podział. Tak, Chocolat zyskał sławę, ponieważ urzeczywistniał najgorsze stereotypy. Ale jego ostra reakcja wobec Footita była niesprawiedliwa, ponieważ pozostawał ślepy na prawdziwe uczucia tego ostatniego. Z kolei uczucia Footita nie zmieniają faktu, że był bezwzględnym pragmatykiem, który potrafił racjonalizować nawet najbardziej okrutne eksploatowanie rasistowskich uprzedzeń, a fakt, że był tego świadom i przez to się nie śmiał niewiele tu znaczy.

"Chocolat" to nie tylko udany popis sztuki reżyserskiej ale również gry aktorskiej. Omar Sy udowodnił, że jest nie tylko komikiem, ale również aktorem dramatycznym. Ale to James Thierrée stworzył tu fantastyczną kreację. A rozmowa granego przez niego bohatera z ukochaną Chocolata jest przykładem aktorstwa najwyższej próby.

Film oceniłbym wyżej, gdyby Zem czasami zrezygnował z dopowiadania oczywistości. Na szczęście nie stosuje jakiejś totalnej łopatologii, więc wrażenia końcowe są jak najbardziej pozytywne. Nie jest to może "Czarna Wenus" czy nawet "Niesamowita Marguerite", ale dużo do nich mu nie brakuje.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)