Kidnapping Freddy Heineken (2015)

Po "Porwanie Heinekena" sięgnąłem nie dla historii, tę poznałem już w całkiem niezłym holenderskim "Porwaniu Heinekena". Wybrałem film dla obsady. Niestety to, co zobaczyłem na ekranie, nie wywołało u mnie zadowolenia.



Anglicy podeszli do prawdziwej historii inaczej niż Holendrzy. Mniej jest tu aspektu ludzkiego. Nowe "Porwanie Heinekena" to po prostu typowe kino sensacyjne. I przez pierwsze 40 minut jeszcze jako tako dawało radę. Niby nie było tu niczego ciekawego, ale przynajmniej trzymało się to kupy. I nawet nieźle się oglądało.

Potem niestety narracja dostaje zadyszki i ewidentnie widać, że reżyser cierpiał próbując znaleźć sposób na szybkie i bezbolesne dotarcie do finału. Niestety jego postawa udzieliła się też obsadzie. Wszyscy, od Hopkinsa po Worthingtona, są tu anemiczni. Snują się po ekranie tylko po to, by jakoś wydukać z siebie kolejne kwestie. Przy braku zaznaczonych w scenariuszu relacji między bohaterami czy motywacji, aktorzy są jak ślepcy, którym każe się biec na 3000 metrów z przeszkodami. Oczywiste jest, że wyłożą się już na pierwszym płotku. Aktorzy nie mają pomysłu na grę, reżyser nie ma pomysłu na to, dlaczego film kręci, scenarzysta nie ma pomysłu na kolejne sceny. Można się więc tylko cieszyć, że "Porwanie Heinekena" trwa tylko 90 minut.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)