Dark Places (2015)
Oto przykład na to, jak reżyser może zostać kompletnie pochłonięty przez materiał źródłowy. Gilles Paquet-Brenner był po prostu za słaby, by sprostać wymaganiom opowieści o kobiecie, która odkrywa, że jej życie było fikcją zbudowaną na przemocy, tragedii i kłamstwie.
"Mroczny zakątek" to opowieść piętrowa. Po pierwszej jest to dość tradycyjne śledztwo w sprawie zbrodni sprzed lat. Po drugie jest to podróż duchowa głównej bohaterki, co sprawia, że sama zbrodnia i rozwiązanie zagadki tego "kto zabił?" schodzi na drugi plan. Po trzecie jest to biblijna w skali przypowieść o naturze ludzkiej, o mroku, poczuciu winy, zbrodni i karze, a przede wszystkim o milczeniu.
Jak widać, jest tego sporo jak na jeden film. Aby to wszystko ogarnąć, potrzeba było niezwykłych umiejętności reżyserskich. Paguet-Brenner był ich pozbawiony. Spróbował więc standardowego podejścia. Efekt jest łatwy do przewidzenia. Reżyser nie panuje nad historią, wszystko przelatuje mu między palcami. Wątki, bohaterowie gubią się w bezkształtnej narracyjnej masie. Utrzymanie dwóch płaszczyzn czasowych pogłębia tylko bałagan, ponieważ wykorzystywane jest w sposób niespójny. Historia "współczesna" ma określony punkt widzenia. Tymczasem historia z przeszłości nie. Gdyby to był film nastawiony na akcję i fakty, takie podejście reżysera nie przeszkadzałoby. Ponieważ jednak Paguet-Brenner ma ambicje opowiedzenia podróży emocjonalnej, to retrospekcje często pozbawione są sensu, ponieważ odnoszą się do wydarzeń, których bohaterka nie była świadoma, a z montażu nie wynika jednoznacznie, że od kogoś je usłyszała (dotyczy to przede wszystkim scen z matką).
Aktorsko, pomimo gwiazd w obsadzie, film również zawodzi. Reżyser nie potrafi wskazać swojej obsadzie kierunku, więc każdy gra po omacku. Theron uskutecznia niemą szarżę, wybierając egzaltację w podkreślaniu egzystencjalnej pustki bohaterki. Hoult zachowuje się z kolei tak, jakby wciąż był na planie "X-Menów" i grał drugie skrzypce u boku superherosa, zapewniając tanie mądrości, drobne rozładowania napięcia humorem i wsparcie w najbardziej odpowiednich momentach. Moretz jest wyjęta z jakiegoś slashera, a Stoll pozostaje rozczarowująco nijaki.
Ocena: 4
"Mroczny zakątek" to opowieść piętrowa. Po pierwszej jest to dość tradycyjne śledztwo w sprawie zbrodni sprzed lat. Po drugie jest to podróż duchowa głównej bohaterki, co sprawia, że sama zbrodnia i rozwiązanie zagadki tego "kto zabił?" schodzi na drugi plan. Po trzecie jest to biblijna w skali przypowieść o naturze ludzkiej, o mroku, poczuciu winy, zbrodni i karze, a przede wszystkim o milczeniu.
Jak widać, jest tego sporo jak na jeden film. Aby to wszystko ogarnąć, potrzeba było niezwykłych umiejętności reżyserskich. Paguet-Brenner był ich pozbawiony. Spróbował więc standardowego podejścia. Efekt jest łatwy do przewidzenia. Reżyser nie panuje nad historią, wszystko przelatuje mu między palcami. Wątki, bohaterowie gubią się w bezkształtnej narracyjnej masie. Utrzymanie dwóch płaszczyzn czasowych pogłębia tylko bałagan, ponieważ wykorzystywane jest w sposób niespójny. Historia "współczesna" ma określony punkt widzenia. Tymczasem historia z przeszłości nie. Gdyby to był film nastawiony na akcję i fakty, takie podejście reżysera nie przeszkadzałoby. Ponieważ jednak Paguet-Brenner ma ambicje opowiedzenia podróży emocjonalnej, to retrospekcje często pozbawione są sensu, ponieważ odnoszą się do wydarzeń, których bohaterka nie była świadoma, a z montażu nie wynika jednoznacznie, że od kogoś je usłyszała (dotyczy to przede wszystkim scen z matką).
Aktorsko, pomimo gwiazd w obsadzie, film również zawodzi. Reżyser nie potrafi wskazać swojej obsadzie kierunku, więc każdy gra po omacku. Theron uskutecznia niemą szarżę, wybierając egzaltację w podkreślaniu egzystencjalnej pustki bohaterki. Hoult zachowuje się z kolei tak, jakby wciąż był na planie "X-Menów" i grał drugie skrzypce u boku superherosa, zapewniając tanie mądrości, drobne rozładowania napięcia humorem i wsparcie w najbardziej odpowiednich momentach. Moretz jest wyjęta z jakiegoś slashera, a Stoll pozostaje rozczarowująco nijaki.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz