Ville-Marie (2015)
Aktorka, która odgrywa przed kamerą swoje życie, odkrywając przed światem tajemnicę, której nie potrafi wyznać synowi. Pracownica szpitala, która zagłusza ból żałoby nieustającą pracą. Mężczyźni, którzy są wewnętrznie pęknięci. Tajemnice, ból, emocje, namiętności. Temat "Nocy w Ville-Marie" idealnie nadaje się na film Pedro Almodovara. Niestety Guy Édoin nie jest Hiszpanem i posiadając wszystkie niezbędne składniki mimo wszystko nie był w stanie przyrządzić satysfakcjonującego dania.
Historia dwóch kobiet i dwóch mężczyzn wymagała odwagi w korzystaniu z kiczu. Tylko maksymalna dawka melodramatyzmu, histerycznej wręcz afektacji i całej powodzi ckliwości mogły nadać jej kolorytu. Bez tego rzecz sprowadza się do snucia bohaterów po ekranie. Fabuła przypomina ryż, który zamiast zostać przygotowanym w efektowny sposób, został na surowo rozsypany na stole. Nieprzetworzony jest niczym. I tak samo jest z kreacjami Bellucci, Bussières, Schneidera i Hivona.
Szkoda, bo nie mam wątpliwości, że w rękach Almodovara byłby to film zachwycający (no, może nie dzisiejszego Almodovara, ale z tego sprzed 15 lat z całą pewnością tak).
Ocena: 5
Historia dwóch kobiet i dwóch mężczyzn wymagała odwagi w korzystaniu z kiczu. Tylko maksymalna dawka melodramatyzmu, histerycznej wręcz afektacji i całej powodzi ckliwości mogły nadać jej kolorytu. Bez tego rzecz sprowadza się do snucia bohaterów po ekranie. Fabuła przypomina ryż, który zamiast zostać przygotowanym w efektowny sposób, został na surowo rozsypany na stole. Nieprzetworzony jest niczym. I tak samo jest z kreacjami Bellucci, Bussières, Schneidera i Hivona.
Szkoda, bo nie mam wątpliwości, że w rękach Almodovara byłby to film zachwycający (no, może nie dzisiejszego Almodovara, ale z tego sprzed 15 lat z całą pewnością tak).
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz