Ученик (2016)

Słowo to broń masowego rażenia. I to najniebezpieczniejsza ze wszystkich, ponieważ dostęp do niej ma każdy. Protestanci, Gutenberg, drugi sobór watykański – to tylko niektóre z milowych kamieni na drodze do autodestrukcji gatunku ludzkiego za sprawą słowa pisanego i tego wypowiadanego przed tłumem. Słowo jest bowiem kompletnie bezradne wobec intencji tego, który robi z niego użytek. Intencja, w jakiej jest wypowiadany: kiedy rozumiany jest dosłownie, a kiedy metaforycznie, co jest wypowiadane, a co pomijane – sprawia, że nawet najwznioślejsza idea może zmienić się w przerażające narzędzie przemocy, zemsty lub (co jest chyba najgorsze ze wszystkiego) zwyczajny filar, o który oprzeć się może jednostka przerażona, ale na tyle inteligentna i charyzmatyczna, by ten filar wznieść.



Taką jednostką jest Wienia, główny bohater "Ucznia". Poznajemy go w momencie, w którym wkroczył na drogę oportunizmu i dogmatycznego sprzeciwu wobec rzeczywistości. Nigdy nie dowiemy się, co go pchnęło w tym kierunku. Choć twórcy nie szczędzą nam tropów, którymi możemy podążyć (brak ojca, zapracowana matka, brak przyjaciół, nieodwzajemnione uczucie do dziewczyny, skrywany homoseksualizm, osobowość borderline – można wybierać i przebierać). Ta mnogość "przyczyn" zaprezentowana jest nie bez powodu. Twórcy zdają się sugerować, że nie ma to znaczenia. Jakakolwiek byłaby przyczyna, efekt jest ten sam i to właśnie na nim się należy skupić.

"Uczeń" jest bowiem niezwykle aktualną opowieścią. To studium mechanizmów, dzięki którym niebezpieczny populizm i demagogia ukryte jako antysystemowość i wsparcie tradycyjnych wartości stają się dominującym nurtem w wielu krajach świata. Stany Zjednoczone Trumpa, Francja Le Pen, Wielka Brytania czasu Brexitu, Rosja, Węgry, Turcja, Polska pod rządami PiSu – dla każdego z tych krajów "Uczeń" jest jak zwierciadło. Wienia zaczyna przecież jako totalny outsider, błazen, którego nie można brać poważnie. A jednak jego przesłanie z każdą mijającą minutą rozbrzmiewa coraz głośniej. Nie zdobywa popleczników, a mimo to zaczyna zagarniać coraz więcej przestrzeni publicznej dla siebie. Właśnie dlatego, że większość nie bierze go poważnie. Dlatego, że trybiki systemu przymykają na niego oko, a swoją biernością de facto wspierają go (kolejne decyzje dyrektorki).

Jednak Wienia wygrywa tak naprawdę dlatego, że to co mówi brzmi racjonalnie, nawet jeśli jest kompletnie pozbawione sensu, ponieważ używa słów, które są zakorzenione w kulturze i które wszyscy rozpoznają jako ich własne, przez co nie dostrzegają, że chłopak wykręca je, przeinacza, wykorzystuje w bezwzględny sposób wyłącznie do napędzania swojej własnej obsesji. Do walki z nim staje tylko jedna osoba i korzysta z jedynej broni, która nie jest w stanie mu zaszkodzić – rozsądku. W ten sposób "Uczeń" staje się straszliwie ponurą opowieścią o tym, że z fundamentalizmem nie można wygrać polegając na wierze w rozum ludzki. Ogień można zwalczyć tylko ogniem. Problem w tym, że oznacza to fanatyczną pożogę. Twórcy przygotowują więc widzów na nieuchronność apokalipsy.

Jest coś niezwykle symbolicznego w tym, że "Uczeń" jest rosyjskim filmem, ale powstałym na bazie niemieckiej sztuki teatralnej. Ojczyzny dwóch największych totalitaryzmów XX wieku zjednoczone w ostrzeżeniu przed tym, ku czemu dąży współczesny świat. "Uczeń" przypomina mi w tym "Kabaret" Fosse'a. Jednak jeszcze bliżej jest mu do mojego ulubionego filmu Wajdy – "Dantona". Może dlatego, że ma podobną konstrukcję: jest teatralny i opiera się przede wszystkim na konflikcie racji, na sile słowa, które w obu filmach jest bronią ostateczną.

"Uczeń" ma kilka drobnych wad. Najbardziej przeszkadzały mi scen, w których duchowość staje się czymś rzeczywistym. Jak dla mnie ta dosłowność nie była konieczna. Te wady są jednak niczym wobec mistrzowskiej reżyserii i fascynującego scenariusza.

Ocena: 8

Komentarze

  1. Bardzo trafna recenzja, podoba mi się. Film niesamowity, ten młody aktor zagrał świetnie - naprawdę się go bałam. Straszna jest świadomość, jak cały ten świat jest kruchy. Muszę sobie przypomnieć "Dantona", skoro go tu wspomniałeś. bf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam Dantona. Ma świetne dialogi i jest perfekcyjnie zagrany

      Usuń
  2. Jeszcze co do filmu - ciekawa była scena, gdy nauczycielka, przybija sobie buty do parkietu i postanawia się nie ruszać z miejsca w obronie swoich poglądów. Zaczyna się fanatyzm z drugiej strony. Widać, że prze/widzenie z duchem zabitego wielbiciela Ucznia, nie zrobiło na niej większego wrażenia. idzie w zaparte, tak jak M/uczenik, też będzie męczennicą. Pozostaje mieć nadzieje, że mniej niebezpieczną od Wieni. bf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Kiedy racjonalne metody obronny okazują się bezsilne, zostają tylko akty desperacji.

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)