Lazy Eye (2016)

Nie ma trwalszego uczucia od tego, które zostało przerwane. I nie ma znaczenia, w jaki sposób do tego doszło. Czy jesteś sprawcą, czy tylko ofiarą separacji, która nadeszła jak grom z jasnego nieba, owo uczucie będzie w tobie trwać, domagając się zamknięcia.



O tym właśnie opowiada "Lazy Eye". Po 15 latach Dean dostaje wiadomość od Alexa. Kiedyś był w nim po uszy zakochany, ale Alex pewnego dnia po prostu zniknął, bez słowa, bez pożegnania, bez wyjaśnienia. Dean ułożył sobie życie. Nie jest może ono w pełni satysfakcjonujące, ale z całą pewnością nie jest też próżnią, którą tylko Alex mógłby wypełnić. A jednak pojawienie się Alexa jak za dotknięciem różdżki wymazuje – przynajmniej na chwilę – owe 15 lat. Kiedy mężczyźni spotykają się, zachowują się tak, jakby kontynuowali to, co ledwie przed chwilą przerwali. Alex najwyraźniej na to liczył. Sytuacja Dean jest jednak bardziej skomplikowana. Dawna miłość okazuje się być waśnie tym – przeszłością. Jej ożywienie jest wspaniałym uczuciem, ale dla Deana jest raczej formą domknięcia sprawy niż rozpalenia żaru namiętności od nowa.

"Lazy Eye" jest więc opowieścią o tym, jak to ludzie podróżują przez życie z różnymi prędkościami i w różnych kierunkach. Czasami pędzą wspólnie w tę samą stronę i jest to wspaniałe. Ale nie oznacza, że tak będzie zawsze. Ta historia opowiedziana jest w formule, którą lubię (o czym ostatnio pisałem przy okazji chociażby "The Pass" i "W Hongkongu jest już jutro"), czyli dwójka bohaterów, jedna lokalizacja i rozmowy, które stopniowo kreślą emocjonalny pejzaż. Film na tle podobnych produkcji niczym specjalnym się nie wyróżnia, ale też nie jest od nich słabszy. Dwójka aktorów gra nieźle, a co ważniejsze łatwo przychodzi uwierzyć w łączące ich uczucie. Jednak reżyser mógł darować sobie wspominki z przeszłości albo powinien był zdecydować się na innych aktorów grających młodsze wersje Deana i Alexa. "Odmłodzenie" odtwórców głównych ról w ogóle nie wypaliło i wygląda na ekranie idiotycznie.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)