Charmøren (201&)
SPOILER
Esmail, bohater "Uwodziciela", mógłby spokojnie liczyć na nagrodę w kategorii najbardziej kretyńska postać filmowa roku. Trudno jest mi sympatyzować z nim, skoro cała jego koncepcja na zdobycie obywatelstwa duńskiego pozbawiona jest sensu.
Esmail żyje w Danii od dwóch lat. Jeśli jednak wkrótce nie zostanie obywatelem tego kraju, to grozi mu wydalenia. Jego plan na zostanie Duńczykiem jest banalnie prosty: chce uwieść Dunkę i ożenić się z nią. Plan niezły, gdyby nie jeden szkopuł, który sprawia, że cała historia jest po prostu głupia – Esmail ma już żonę. Zostawił ją w Iranie, ale nie porzucił jej. Wysyła zarobione pieniądze, a po zdobyciu obywatelstwa planuje ich sprowadzić.
Może inny reżyser byłby w stanie lepiej sprzedać tę skomplikowaną sytuację. Stawiający w pełnometrażowej fabule pierwsze kroki Milad Alami tego niestety nie potrafił. Nie kupuję decyzji Esmaila, jego planu, a co za tym idzie jego relacji z prawdziwą żoną. Bez tego wątku "Uwodziciel" podobałby mi się bardziej, bo inne aspekty fabuły są całkiem interesujące. Podobało mi się to, jak pokazana została historia Esmaila i Sary. Zwłaszcza, że aktorzy fajnie ze sobą grają i łatwo w rodzącą się między bohaterami więź mogłem uwierzyć. Wątek z wdowcem Larsem miał większy potencjał od tego, co zostało zaprezentowane na ekranie. I znów głównie za sprawą tego, jak razem grała dwójka aktorów. Alami powinien gorąco podziękować obsadzie, bo sprawiła, że jego film wypada lepiej, niż można się tego było spodziewać po samym scenariuszu.
Ocena: 6
Esmail, bohater "Uwodziciela", mógłby spokojnie liczyć na nagrodę w kategorii najbardziej kretyńska postać filmowa roku. Trudno jest mi sympatyzować z nim, skoro cała jego koncepcja na zdobycie obywatelstwa duńskiego pozbawiona jest sensu.
Esmail żyje w Danii od dwóch lat. Jeśli jednak wkrótce nie zostanie obywatelem tego kraju, to grozi mu wydalenia. Jego plan na zostanie Duńczykiem jest banalnie prosty: chce uwieść Dunkę i ożenić się z nią. Plan niezły, gdyby nie jeden szkopuł, który sprawia, że cała historia jest po prostu głupia – Esmail ma już żonę. Zostawił ją w Iranie, ale nie porzucił jej. Wysyła zarobione pieniądze, a po zdobyciu obywatelstwa planuje ich sprowadzić.
Może inny reżyser byłby w stanie lepiej sprzedać tę skomplikowaną sytuację. Stawiający w pełnometrażowej fabule pierwsze kroki Milad Alami tego niestety nie potrafił. Nie kupuję decyzji Esmaila, jego planu, a co za tym idzie jego relacji z prawdziwą żoną. Bez tego wątku "Uwodziciel" podobałby mi się bardziej, bo inne aspekty fabuły są całkiem interesujące. Podobało mi się to, jak pokazana została historia Esmaila i Sary. Zwłaszcza, że aktorzy fajnie ze sobą grają i łatwo w rodzącą się między bohaterami więź mogłem uwierzyć. Wątek z wdowcem Larsem miał większy potencjał od tego, co zostało zaprezentowane na ekranie. I znów głównie za sprawą tego, jak razem grała dwójka aktorów. Alami powinien gorąco podziękować obsadzie, bo sprawiła, że jego film wypada lepiej, niż można się tego było spodziewać po samym scenariuszu.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz