DJ (2017)

Jest wiele powodów, dla których film może się nie udać. Brak umiejętność technicznych, brak talentu, niemożliwość ocenienia tego, co warto zachować, a czego należy się pozbyć itp., itd.. W przypadku "DJ" nie zachodzi żaden z tych warunków. Ten film jest zły, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie nie był gotowy do realizacji.



"DJ" nie ma scenariusza. To, co za niego uchodzi, nie jest nawet konspektem scenariuszowym. To zlepek pomysłów, luźnych idei, z których dopiero w czasie długotrwałego procesu ulepiona zostałaby fabuła. O tytułowej bohaterce można jedynie powiedzieć, że jest. Ale jaka? Na to pytanie nie sposób odpowiedzieć, ponieważ jej portret psychologiczny jest ledwie naszkicowany. Co za tym idzie, nie można też nic powiedzieć o historii. Czego ona dotyczy? Czy jest to podróż wewnętrzna bohaterki? Czy jest to opowieść o dekadenckim świecie muzyki elektronicznej?

Przez większość czasu bohaterka jest postacią kompletnie bierną, to inni ciągną ją ku sławie. Co oczywiście mogło być ciekawym pomysłem na film. Gdyby zostało to odpowiednio pokazane i do czegoś by prowadziło. Trudno mi też powiedzieć, co wypada bardziej kuriozalnie: sceny, które jako takie zostały pomyślane (nagie modelki), czy raczej te sceny, w których dochodzi do "poważnych rozmów".

Wydawać by się też mogło, że Hirsch jako dj-ka, to będzie najbardziej absurdalna rzecz na ekranie. Ale aktorka ma sporą konkurencję. W to, że Cristian Solimeno jest dj-em, jest równie łatwo uwierzyć jak w to, że Chris Hemsworth jest hakerem. Pewnie trenują swoje umiejętności na tej samej siłowni. A postać grana przez Miltosa Yerolemou? Po prostu brak słów.

Jedyna rzecz, która twórcom wyszła, to muzyka. Deep house i techno to nie do końca moja bajka (muzyka w sam raz do poduszki), wolę inne gatunki EDM, ale Uner ma na swoim koncie kilka niezłych kawałków, które sobie zapisałem. "DJ" brzmi więc autentycznie. Ale w sumie Hiszpan niepotrzebnie się starał. Jego utwory w tym filmie to praktycznie muzyka ilustracyjna, istnieją niezależnie od opowieści, nie stanowią części historii bohaterki, a zatem nie budują też klimatu.

W ten sposób "DJ" wpisuje się w światowy trend filmów, które nie potrafią opowiadać o świecie EDM.

Ocena: 1

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)