The Party (2017)

Prawie rok czekałem na ten film, ale warto było. Sally Potter znów jest w wyśmienitej formie. "Party" to ten rodzaj opowieści, który uwielbiam. Ma obłędne wręcz dialogi, w którym króluje sarkazm, który z kolei jest maską chroniącą delikatne psychiki bohaterów. "Party" to również fantastyczna gra aktorów, którzy nie marnują daru, jakim są teksty przygotowane przez Potter. Mnie szczególnie przypadła do gustu Clarkson, bo tego rodzaju bohaterki są bliskie memu sercu. Ale tak naprawdę cała obsada warta jest pochwały.



"Party" to w zasadzie drugi najlepszy film ostatnich miesięcy, jeśli chodzi o scenariusz. Numerem jeden są oczywiście "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri". Oba charakteryzują się mocnymi kreacjami aktorskimi i dialogami, których słucha się z rozkoszą. Jednak w "Trzech billboardach" jest też głębia emocjonalna i intelektualna. To film który nie tylko zachwyca swoją estetyką, ale też zachęca do refleksji. "Party" pozbawione jest tych elementów.

Punkt wyjścia jest tu trywialny: wszyscy kłamią, skrywają tajemnice, ale podczas pewnej kolacji rozpocznie się pranie brudów. Całość toczy się w sposób przewidywalny. Potter nie wykonuje wolty, nie wywraca do góry nogami formatu. A to oznacza, że intelektualnie jest wtórny, a przez to wydaje się płytki. Jednak to nie zmniejsza w żaden sposób jego wartości czysto rozrywkowej. Z "Party" czas mija po prostu szybciej.

Ocena: 8

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)