Another WolfCop (2017)

Gdy tylko dowiedziałem się, że naprawdę powstanie kontynuacja "Gliniarza wilkołaka", to wiedziałem, że będę go musiał obejrzeć. I w końcu mi się to udało. "Another WolfCop" to spora dawka szaleństwa skierowana do nielicznego grona amatorów tego rodzaju produkcji. Niestety nie jest aż tak fajny i zakręcony co pierwsza część.



Siłą "Gliniarza wilkołaka" było to, że sprawiał wrażenie napakowanego absurdalnymi pomysłami. Co chwilę na ekranie działy się rzeczy tak głupie i dziwaczne, że trudne do uwierzenia. W kontynuacji nie ma ani podobnej liczby one-linerów, ani równie sporej liczby dzikich pomysłów fabularnych. Zamiast tego twórcy postawili na większych rozmach tych kilku scen, które stanowią smakowite nadzienie. Ja jednak wolałbym całą masę drobiazgów, niż te nabrzmiałe do przesady efekciarskie sekwencje. Dlatego też "Another WolfCop", choć dał mi sporo frajdy, nie może się równać z oryginałem. Tylko scena seksu bohatera z wilkołaczycą jest na tym samym poziomie co "Gliniarz wilkołak" (i rozmowy przez mikrofalówki).

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)