The Old Man & the Gun (2018)

Po "Suspirii" i "Wdowach" potrzebowałem takiego filmu jak "Gentleman z rewolwerem". David Lowery nie zawiódł moich pokładanych w nim nadziei. Jego najnowszy film to kino, jakie uwielbiam.



Dlaczego wspominam o "Suspirii" i "Wdowach"? Ponieważ tak jak w tamtych filmach, tak i tu otrzymałem wielkie bogactwo treści. O ile jednak Guadagnino i McQueen wrzucają wszystko hurtowo i nic z tego nie wynika, o tyle Lowery nie spieszy się, dawkuje idee, wprowadza je w sposób ledwo zauważalny, myśli krążą gdzieś podskórnie, wzbogacając materię filmową. U Guadagnino i McQueena ważne tematy są jak scenografia. U Lowery'ego jest jak światło, które wpływa na postrzeganie barw. U Guadagnino i McQueen mamy do czynienia z mozaiką tematów. Lowery oferuje raczej cebulę, którą możemy obierać, docierając do kolejnych warstw, ale wcale nie musimy, żeby się cieszyć dziełem.

"Gentleman z rewolwerem" to opowieść mężczyźnie-rekinie. Bohater filmu musi być w ciągłym ruchu, czuje przymus rabowania, nie po to, by się wzbogacić, ale po to, by czuć, że żyje. Jest trochę jak narkoman, uzależniony od emocji, jakich doznaje podczas napadu na bank. Ale jego natura nie jest brutalna, lecz pełna ciepła. Ta dwoistość przypomina mi bohatera "Nigdylandii" i tym podobnych obrazów. To postać magiczna, kontakt z którą wzbogaca nie tylko innych bohaterów filmu, ale też widzów. Podczas seansu czułem, jak rosną we mnie pokłady pozytywnej energii. Co chwilę się uśmiechałem, parę razy wzruszyłem. Przez pół filmu zazdrościłem nieskrępowanej radości życia, jaką emanował główny bohater.

Jednak przez drugie pół było mi go niezmiernie żal. Bowiem tak jak bohater "Nigdylandii" i on znajdował się w sytuacji bez wyjścia. "Gentleman z rewolwerem" to gorzka przypowieść o tym, że człowiek jest swoim największym wrogiem. Dwie ważne kobiety w jego życiu. Rodzina, o której nie ma pojęcia. I wiele innych rzeczy utracił tylko dlatego, że nie był w stanie wznieść się ponad swoje impulsy, ponad irracjonalne potrzeby, których nie kontroluje, które może jedynie w fatalistyczny sposób zaakceptować i nauczyć się czerpać radość z ich zaspokajania. Ten psychologiczny determinizm, kiedy już zwróciłem na niego uwagę, mroził mi krew w żyłach i budził melancholię. A mimo to nie zagłuszał autentycznej radości i optymizmu, jakimi całość zaraża. Stworzenie podobnej mieszanki wymaga niezwykłej maestrii.

"Gentleman z rewolwerem" to również popis aktorski. I to nie tylko Roberta Redforda, który w fantastyczny sposób nadał nowy wymiar starości w kinie. Choć jest to niepatriotyczne i zdecydowanie niepoprawne politycznie (ze względu na oskarżenia o napaść na kobietę i to nie na jakąś tam kobietę, ale na Polkę), to jednak przyznaję - najbardziej w filmie zachwycił mnie Casey Affleck. Rola nie jest zbyt efektowna, ale ta jego stonowana gra, genialnie wykorzystywana mowa ciała i opanowane do perfekcji rzucanie spojrzeniami spode łba sprawiały, że nie mogłem oderwać od niego oczu. Jak dla mnie jest on zdecydowanie czołowym aktorem swojego pokolenia. Choć zaczynam też podejrzewać, że może mieć w przyszłości skłonność do nadmiernego polegania na manieryzmach, jak to się stało chociażby z Pacino. Pozostaje mi mieć nadzieję, że nawet jeśli tak się stanie, to nie nastąpi to zbyt szybko.

Ocena: 8

Komentarze

  1. Piękna, wnikliwa recenzja. I jakie miłe słowa pod adresem C.Afflecka - masz rację, w każdym filmie potrafi stworzyć niezapomniane postaci. Też się obawiam,o jego przyszłość, jako aktora - dobrze by było, gdyby czasem zaangażowano do jakiejś bezchmurnej, weselszej roli. Czy on napadł na tę naszą rodaczke, czy tylko złożył jej niemoralną propozycję? Podobno już jej zapłacił za ten dyskomfort, ale chyba jeszcze za mało, bo chce jeszcze. Tak jak rzadko żałuję facetów, tak C. Afflecka i Spaceya - ten to w ogóle jest pogrzebany (bo gej?) mi żal. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Afflecka jestem jakoś spokojny. Coś mi się wydaje, że z nim będzie jak z Gibsonem, prędzej czy później Hollywood mu wybaczy. Spacey chyba niestety jest skończony. Dobiło go to, że dokonał oficjalnego coming outu, kiedy już wybuchła afera

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

After Earth (2013)

Hvítur, hvítur dagur (2019)

The Sun Is Also a Star (2019)

Paradise (2013)