12 Strong (2018)

Zaczynam odnosić wrażenie, że spora część filmów w Hollywood powstanie bez udziału reżysera. W napisach pojawia się czyjeś nazwisko, ale podejrzewam, że jest to figurant, któremu studio zapłaciło za użyczenie nazwiska. "Dwunastu odważnych" podpisał debiutant, Nicolai Fuglsig. Jednak film ten jest niemal klonem obrazu Kosinskiego "Tylko dla odważnych". Tyle że miejsce strażaków zajęli żołnierze. Zostawiono nawet część obsady.



Oba filmy oparte są na prawdziwych historiach heroicznych wyczynów grupy zwykłych Amerykanów. Temat jest tu kluczowy, ponieważ o sam już w odbiorcach (przynajmniej tych w USA) wywoływać będzie odpowiednio silne emocje, więc jakość produkcji ma tu drugorzędne znaczenie. Oba filmy są boleśnie schematyczne, a postacie tak bardzo jednowymiarowe, że gdyby nie rozpoznawalne osoby w obsadzie, byłyby zupełnie nie do odróżnienia. Zaś akcja prezentowana jest w sposób maksymalnie zautomatyzowany. Większość osób, które widziało co najmniej kilka filmów o dzielnych oddziałach wojskowych prowadzących akcję na terenie wroga, spokojnie mogłoby opowiedzieć fabułę bez jej oglądania.

Ten film nie ma nic - poza obsadą - co wskazywałoby na to, że jest to rzecz autonomiczna, jednostkowa, autorska. Kilka niezłych scen pośród szumu imitującego narrację sprawia, że nie jest to totalna katastrofa. Ale paradoksalnie to dla filmu gorzej, ponieważ w ten sposób nie pozostawia on po sobie najmniejszego śladu w pamięci. Jakby był zły od góry do dołu, wywołałby przynajmniej irytację.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)