Happy Death Day 2U (2019)

One linery to świetny papierek lakmusowy pokazujący poziom fajności danego filmu. Te ze "Śmierć nadejdzie dziś 2" nie działają. Kiedy tekst jednego z bohaterów porówna się do tego, co mówił Schwarzenegger w jednym ze swoich hitów, to wyraźnie odczuwa się różnicę. Tam tekst był zapadał w pamięci, budził pozytywne emocje, był jednym z symboli rozrywki, jaką zapewniał film. Tu mija bez echa. Byłby kompletnie niezauważalny, gdyby nie jego podobieństwo do tekstu Schwarzeneggera.



I taki jest cały film Christophera Landona. Widać, że facet zna się na rzeczy i potrafił wymyślić fabułę, która w sprawnych rękach zmieniłaby się w młodzieżowy hit. Jednak do tego potrzebny byłby ktoś pokroju Zemeckisa czy Spielberga z lat 80. Jedyne, na co stać Landona, to nie zniszczenie tego, co ma do zaproponowania. Ale nie potrafi historii opowiedzieć z jajem (choć miejscami stara się aż za bardzo). Nie potrafi również nadać rzecz odpowiedniego poziomu humoru czy energii, którą całość powinna kipieć. A trzymanie widzów w napięciu i oczekiwaniu kompletnie reżyserowi nie wychodzi.

Rozczarowują również bohaterowie, którzy zamiast nabrać rumieńców, są jedynie cieniami samych siebie z części pierwszej. Twórcy nie skorzystali z okazji, by rozwinąć bohaterów drugiego planu, którzy teraz mieli szansę zaistnieć. Poszli w drugą stronę i uznali, że skoro już widzowie znają postaci opowieści, to można nimi przestać się interesować, chyba że można to wykorzystać jako pretekst do zwrotu akcji.

Mimo tych wad "Śmierć nadejdzie dziś 2" daje radę. Landon zaoferował całkiem fajną wariację na temat tego, co już opowiedział w części pierwszej. I jeśli nawet jego forma jest toporna, to i tak zachowała na tyle energii, by bawić w stopniu zadowalającym. W innych rękach mógłby to być ponadczasowy przebój. A tak wyszło sympatyczne filmidło i nic więcej.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)