Matar a Jesús (2017)
Pauli, bohaterce filmu "Zabić Jezusa", wydaje się, że jest świadomą obywatelką. Jej ojciec zaangażowany jest w dyskusje o stanie kraju. Ona sama bierze udział w działalność polityczną na uniwersytecie i studenckich akcjach protestacyjnych. A jednak jest nikim więcej, jak turystką we własnym kraju, o czym przekona się w bardzo brutalny sposób. Oto na jej oczach zastrzelony zostaje jej ojciec. To morderstwo na zlecenie. Dziewczyna nie rozumie, dlaczego zostało dokonane. Chce też schwytania winnych.
Tak zaczyna się jej trudna droga ku oświeceniu. Przypadek zechce, że jej życiowa droga skrzyżuje się z drogą mordercy. Młoda kobieta będzie pałać żądzą zemsty, ale jednocześnie zacznie się zbliżać do chłopaka, który jest w zasadzie jej rówieśnikiem. Dzięki tej relacji odkryje zupełnie inny świat, choć przecież jest jego częścią: brutalny, pozbawiony nadziei, niszczący marzenia, w którym jedynymi chwilami zapomnienia są zakrapiane alkoholem i narkotykami imprezy, żarliwa (choć mocno zabobonna) religijność i piłka nożna. Chłopak, który tak brutalnie zakończył życie jej ojca, nie jest potworem, a ona sama uświadamia sobie, jak niewiele widziała o tym, co naprawdę dzieje się w jej kraju i gdzie tak naprawdę należy prowadzić wojnę.
"Zabić Jezusa" nie jest filmem szczególnie oryginalnym. Jest jednak naprawdę solidną robotą, z klarownie prowadzoną narracją i dobrze obudowanymi relacjami między dwójką głównych postaci. Zaś dodanie do obsady osób o niewielkim (lub nawet zerowym) aktorskim doświadczeniu zwiększyło tylko efekt autentyzmu.
Ocena: 6
Tak zaczyna się jej trudna droga ku oświeceniu. Przypadek zechce, że jej życiowa droga skrzyżuje się z drogą mordercy. Młoda kobieta będzie pałać żądzą zemsty, ale jednocześnie zacznie się zbliżać do chłopaka, który jest w zasadzie jej rówieśnikiem. Dzięki tej relacji odkryje zupełnie inny świat, choć przecież jest jego częścią: brutalny, pozbawiony nadziei, niszczący marzenia, w którym jedynymi chwilami zapomnienia są zakrapiane alkoholem i narkotykami imprezy, żarliwa (choć mocno zabobonna) religijność i piłka nożna. Chłopak, który tak brutalnie zakończył życie jej ojca, nie jest potworem, a ona sama uświadamia sobie, jak niewiele widziała o tym, co naprawdę dzieje się w jej kraju i gdzie tak naprawdę należy prowadzić wojnę.
"Zabić Jezusa" nie jest filmem szczególnie oryginalnym. Jest jednak naprawdę solidną robotą, z klarownie prowadzoną narracją i dobrze obudowanymi relacjami między dwójką głównych postaci. Zaś dodanie do obsady osób o niewielkim (lub nawet zerowym) aktorskim doświadczeniu zwiększyło tylko efekt autentyzmu.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz