Nostalgia (2018)
Ten film opowiada o wszystkim, ale z całą pewnością nie o nostalgii. Z czego najwyraźniej zdawali sobie sprawę jego twórcy. Oto bowiem w jednej ze scen pojawia się postać, której głównym zadaniem okazuje się być zaprezentowanie słownikowej definicji pojęcia "nostalgii" i zasugerowanie, że inna bohaterka na tę przypadłość cierpiała. Uznając nawet, że tak rzeczywiście jest, to nadanie filmowi tytułu "Nostalgia" uważam za postępek wysoce nie fair. Bo wzbudza oczekiwania, których później nawet nie próbuje się spełnić.
W rzeczywistości "Nostalgia" jest przede wszystkim przewrotną pochwałą materializmu. Przedmioty stają się nośnikami pamięci, są dowodem na istnienie, budują więzy międzypokoleniowe, są namacalnym dowodem czyjejś obecności. Dobra materialne zostają przez twórców przeciwstawione wirtualnej rzeczywistości (płyty winylowe kontra muzyka streamowana) ze wskazaniem, że tylko te pierwsze pozwalają ludziom przetrwać okres żałoby.
Bo "Nostalgia" to również opowieść o przemijaniu, które niemal wyłącznie oznacza śmierć. Niektóre z postaci są już jedną nogą w grobie, inne zmarły w tragicznych okolicznościach, a jeszcze inne nie żyją od dawna i przedmioty są jedynym, co żywym pozostało na dowód, że istnieli.
Połączenie tych dwóch aspektów nie prowadzi jednak twórców do jakichkolwiek konstatacji. Stanowi raczej pretekst do odgrywania przez plejadę utalentowanych aktorów różnych wersji smutnych, pełnych zadumy lub bólu spojrzeń. W "Nostalgii" te smutne twarze aktorów są prezentowane na wielorakie sposoby. Co w pewnym momencie staje się tak głupie, że aż śmieszne. Szkoda, że poza zmuszaniem aktorów do robienia ponurych min, twórcy nie mieli innych pomysłów na fabułę.
Ocena: 4
W rzeczywistości "Nostalgia" jest przede wszystkim przewrotną pochwałą materializmu. Przedmioty stają się nośnikami pamięci, są dowodem na istnienie, budują więzy międzypokoleniowe, są namacalnym dowodem czyjejś obecności. Dobra materialne zostają przez twórców przeciwstawione wirtualnej rzeczywistości (płyty winylowe kontra muzyka streamowana) ze wskazaniem, że tylko te pierwsze pozwalają ludziom przetrwać okres żałoby.
Bo "Nostalgia" to również opowieść o przemijaniu, które niemal wyłącznie oznacza śmierć. Niektóre z postaci są już jedną nogą w grobie, inne zmarły w tragicznych okolicznościach, a jeszcze inne nie żyją od dawna i przedmioty są jedynym, co żywym pozostało na dowód, że istnieli.
Połączenie tych dwóch aspektów nie prowadzi jednak twórców do jakichkolwiek konstatacji. Stanowi raczej pretekst do odgrywania przez plejadę utalentowanych aktorów różnych wersji smutnych, pełnych zadumy lub bólu spojrzeń. W "Nostalgii" te smutne twarze aktorów są prezentowane na wielorakie sposoby. Co w pewnym momencie staje się tak głupie, że aż śmieszne. Szkoda, że poza zmuszaniem aktorów do robienia ponurych min, twórcy nie mieli innych pomysłów na fabułę.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz