Book of Love (2004)
Wzorcowy przykład pretensjonalnego kina. Niemal wszystko jest w nim przesadnie egzaltowane. Poczynając od pary małżonków, którzy nieustannie wspominają swoją wyprawę do Kambodży, szczególnie w obecności tych, którym nie dane było wyjechać kiedykolwiek za granicę. Kończąc na dwójce młodych bohaterów gustujących w osobach w wieku swoich rodziców.
Na poziomie poszczególnych scen i interakcji jest równie słabo, jak na planie ogólnym. Postacie są raz przesadnie mazgajowate, by po chwili działać w sposób irracjonalnie agresywny. Oczywiście, gdzieś głęboko ich postawy mają uzasadnienie w fabule, ale ani reżyser ani aktorzy nie potrafią tego wiarygodnie "sprzedać". Zamiast więc studium rozpadu pozornie szczęśliwego związku, dostałem coś, co swoim kształtem przypomina fabułę z filmów pornograficznych - są to jedynie hasła i bardzo ogólnikowe zajawienie tematów. W pornosach stanowią podprowadzenie do tego, co jest jądrem całego przedsięwzięcia. W "Księdze miłości" nie ma niczego więcej. Zostaje się z niedopracowanymi zarysami postaci, miejsc, relacji, emocji.
Ocena: 3
Na poziomie poszczególnych scen i interakcji jest równie słabo, jak na planie ogólnym. Postacie są raz przesadnie mazgajowate, by po chwili działać w sposób irracjonalnie agresywny. Oczywiście, gdzieś głęboko ich postawy mają uzasadnienie w fabule, ale ani reżyser ani aktorzy nie potrafią tego wiarygodnie "sprzedać". Zamiast więc studium rozpadu pozornie szczęśliwego związku, dostałem coś, co swoim kształtem przypomina fabułę z filmów pornograficznych - są to jedynie hasła i bardzo ogólnikowe zajawienie tematów. W pornosach stanowią podprowadzenie do tego, co jest jądrem całego przedsięwzięcia. W "Księdze miłości" nie ma niczego więcej. Zostaje się z niedopracowanymi zarysami postaci, miejsc, relacji, emocji.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz