Breath (2017)
Oto historia dwóch niespełna 14-letnich chłopaków. Kiedy ich poznajemy, prowadzą beztroskie życie pozbawione celu. Chodzą do szkoły, a czas wolny spędzają na szwendaniu się po okolicy i wyczynianiu ryzykownych psikusów. Kiedy po raz pierwszy zobaczą surferów w akcji, zrobią pierwszy krok ku dorosłości. Kolejne kroki uczynią pod wpływem Sando, sławnego niegdyś na całym świecie surfera. To on odkryje przed nimi tajniki tego sportu i będzie rzucał im wyzwania, które zmuszą chłopców do zdefiniowania (czy raczej odkrycia), kim są i czego pragną w życiu.
W filmie Simona Bakera wkraczanie w dorosłość jest procesem. Nie ma tu jednego krytycznego momentu, co jest częstym chwytem fabularnym. Zamiast tego jest cała masa mniej lub bardziej istotnych sytuacji, których znaczenia często nie są świadomi w czasie, kiedy mają one miejsce.
Mimo to "Oddech" pozostaje bardzo klasyczną opowieścią o dorastaniu. Główny bohater jest do pewnego stopnia outsiderem. To jego najlepszy przyjaciel jest ekstrawertykiem, który stawia światu czoło z podniesioną przyłbicą pociągając niejako za sobą protagonistę. Oczywiście pojawi się postać mentora. Jest też wątek seksualnej inicjacji.
I trochę szkoda, że Baker kurczowo trzyma się klasycznej formy opowieści, ponieważ w ten sposób nie wykorzystuje potencjału tkwiącego w bohaterach. Strach protagonisty, choć ma kluczowe znaczenie w fabule i jest często prezentowany, mimo wszystko nie zostaje w pełni wygrany. Proces ustawiania przez bohatera priorytetów nie ma w sobie emocjonalnej głębi, o którą się aż prosił.
Bardzo ciekawa jest postać Sando, ale Baker, który sam się w niego wciela, nie chciał lub nie potrafił wgryźć się w jego psychikę. A szkoda, bo jego zachowanie w stosunku do dwójki chłopaków jest co najmniej dwuznaczne. Reżyser nie udziela satysfakcjonującej odpowiedzi na pytanie, dlaczego osoba o tyle lat starsza od 14-letnich chłopaków chce z nimi przebywać. W jego mentorskiej postawie jest też coś mrocznego, toksycznego, co widać, kiedy naciska na chłopców, by przekraczali swoje ograniczenia, by ignorowali strach czy też, kiedy zaraża ich własnymi obsesjami. Jednak reżyser nigdy nie zatrzymuje się nad tym na tyle długo, by zastanowić się, o co tu tak naprawdę chodzi.
Za to Baker świetnie pokazał wodę i surfing. Z filmu przebija prawdziwa miłość do tego sportu. Oglądając piękne zdjęcia Ricka Rificiego łatwo zrozumieć, dlaczego ludzie mają obsesję na punkcie oceanów - niezwykłej potęgi fal i magicznego świata pod powierzchnią wody. "Oddech" jest szczerym hołdem złożonym hipnotyzującej mocy żywiołów, której człowiek chce się poddać, którą chce okiełznać. I to właśnie ten aspekt filmu sprawił, że będę go wspominał pozytywnie.
Ocena: 6
W filmie Simona Bakera wkraczanie w dorosłość jest procesem. Nie ma tu jednego krytycznego momentu, co jest częstym chwytem fabularnym. Zamiast tego jest cała masa mniej lub bardziej istotnych sytuacji, których znaczenia często nie są świadomi w czasie, kiedy mają one miejsce.
Mimo to "Oddech" pozostaje bardzo klasyczną opowieścią o dorastaniu. Główny bohater jest do pewnego stopnia outsiderem. To jego najlepszy przyjaciel jest ekstrawertykiem, który stawia światu czoło z podniesioną przyłbicą pociągając niejako za sobą protagonistę. Oczywiście pojawi się postać mentora. Jest też wątek seksualnej inicjacji.
I trochę szkoda, że Baker kurczowo trzyma się klasycznej formy opowieści, ponieważ w ten sposób nie wykorzystuje potencjału tkwiącego w bohaterach. Strach protagonisty, choć ma kluczowe znaczenie w fabule i jest często prezentowany, mimo wszystko nie zostaje w pełni wygrany. Proces ustawiania przez bohatera priorytetów nie ma w sobie emocjonalnej głębi, o którą się aż prosił.
Bardzo ciekawa jest postać Sando, ale Baker, który sam się w niego wciela, nie chciał lub nie potrafił wgryźć się w jego psychikę. A szkoda, bo jego zachowanie w stosunku do dwójki chłopaków jest co najmniej dwuznaczne. Reżyser nie udziela satysfakcjonującej odpowiedzi na pytanie, dlaczego osoba o tyle lat starsza od 14-letnich chłopaków chce z nimi przebywać. W jego mentorskiej postawie jest też coś mrocznego, toksycznego, co widać, kiedy naciska na chłopców, by przekraczali swoje ograniczenia, by ignorowali strach czy też, kiedy zaraża ich własnymi obsesjami. Jednak reżyser nigdy nie zatrzymuje się nad tym na tyle długo, by zastanowić się, o co tu tak naprawdę chodzi.
Za to Baker świetnie pokazał wodę i surfing. Z filmu przebija prawdziwa miłość do tego sportu. Oglądając piękne zdjęcia Ricka Rificiego łatwo zrozumieć, dlaczego ludzie mają obsesję na punkcie oceanów - niezwykłej potęgi fal i magicznego świata pod powierzchnią wody. "Oddech" jest szczerym hołdem złożonym hipnotyzującej mocy żywiołów, której człowiek chce się poddać, którą chce okiełznać. I to właśnie ten aspekt filmu sprawił, że będę go wspominał pozytywnie.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz