Thumper (2017)
Mocno sztampowe kino, którego jedynym wyróżnikiem jest to, że tajniakiem nie jest mężczyzna lecz kobieta. Reszta jedzie na schemacie. I czyni to w sposób tak jaskrawy, że wygląda, jakby reżyser robił wszystko, co w jego mocy, by się nie przemęczyć. Stąd też bohaterka, która niby jest policjantką z doświadczeniem, zachowuje się, jakby to była jej pierwsza fucha pod przykrywką. Odkrywa bowiem (rozumiem, że we wcześniejszych zadaniach nie zdawała sobie z tego sprawy), że środowisko, które infiltruje, pełne jest osób sympatycznych, będących ofiarami okoliczności lub systemu, nie są więc jednowymiarowymi "złymi". Nie wygląda to zbyt przekonująco. A kiedy reżyser próbuje dodać trochę szarości, wychodzi mu to sztucznie.
Na szczęście rzecz została sprawnie opowiedziana. Fabuła płynie sobie wartko i nawet mielizny scenariuszowe nie bardzo ją spowalniają. Aktorsko jest też całkiem ok. Na plus wyróżniał się przede wszystkim Daniel Webber. Ale miał on też szczęście, bo grany przez niego Beaver to w zasadzie jedyna w miarę ciekawa postać. Wystarczyło więc, by nie przeszarżował, a zostawiłby resztę obsady w tyle. I tak też uczynił.
Ocena: 5
Na szczęście rzecz została sprawnie opowiedziana. Fabuła płynie sobie wartko i nawet mielizny scenariuszowe nie bardzo ją spowalniają. Aktorsko jest też całkiem ok. Na plus wyróżniał się przede wszystkim Daniel Webber. Ale miał on też szczęście, bo grany przez niego Beaver to w zasadzie jedyna w miarę ciekawa postać. Wystarczyło więc, by nie przeszarżował, a zostawiłby resztę obsady w tyle. I tak też uczynił.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz