Le jeu (2018)
Gdyby "Nic do ukrycia" było oryginałem, zapewne nie zrodziłoby takiego fenomenu jak "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie". Włoski film jest na najlepszej drodze do ustanowienia rekordu liczby remake'ów. Niedługo doczekamy się nawet polskiej wersji. Z drugiej strony, oryginał też nie zrobił na mnie aż tak wielkiego wrażenia. Fenomen tego filmu pozostaje dla mnie zagadką do dnia dzisiejszego.
Porównując wersję francuską do włoskiej muszę jednak przyznać, że oryginał jest ociupinkę lepszy. Fred Cavayé stworzył rzecz dość ostentacyjną. Nie ma w niej miejsca na niejednoznaczność interpretacyjną. To, co u Włochów było zasugerowane, tu jest wyłożone bezpardonowo. Znaczną część scen powtórzono w stosunku 1:1, ale bez lekkości i humoru.
Francuski film jest łatwy i prosty niczym budowa cepa. Broni go jedynie chemia między bohaterami, a ta nie jest jakoś szczególnie udana. Większość z obsady ma momenty, kiedy prezentują się z osobna bardzo dobrze. W interakcjach wychodzą jednak zazwyczaj przeciętnie. Sama zaś historia jest bardzo gładka, pozbawiona wdzięku i emocjonalnego ciężaru.
Tej podróbce po prostu zabrakło charakteru.
Ocena: 5
Porównując wersję francuską do włoskiej muszę jednak przyznać, że oryginał jest ociupinkę lepszy. Fred Cavayé stworzył rzecz dość ostentacyjną. Nie ma w niej miejsca na niejednoznaczność interpretacyjną. To, co u Włochów było zasugerowane, tu jest wyłożone bezpardonowo. Znaczną część scen powtórzono w stosunku 1:1, ale bez lekkości i humoru.
Francuski film jest łatwy i prosty niczym budowa cepa. Broni go jedynie chemia między bohaterami, a ta nie jest jakoś szczególnie udana. Większość z obsady ma momenty, kiedy prezentują się z osobna bardzo dobrze. W interakcjach wychodzą jednak zazwyczaj przeciętnie. Sama zaś historia jest bardzo gładka, pozbawiona wdzięku i emocjonalnego ciężaru.
Tej podróbce po prostu zabrakło charakteru.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz