Jeepers Creepers 3 (2017)
Nie jestem wielkim fanem cyklu "Smakosz", dlatego też niczego dobrego po trzeciej części się nie spodziewałem. I zapewne temu zawdzięczam to, że nie jestem rozczarowany.
Victor Salva, kiedy tylko nie oddaje się swoim pedofilskim skłonnościom, potrafi kręcić niezłe filmy ("Rytualny taniec", "Siła spokoju"). Horror to jednak jego pięta achillesowa. I nie chodzi mi tu wcale o pomysły, bo te akurat ma całkiem niezłe. Problemem jest wykonanie. Co dokładnie widać w "Smakoszu 3".
Po pierwsze nie udało mu się zapanować nad dużą liczbą bohaterów. Przez to fabuła jest mocno rwana, do żadnej z postaci nie można się na tyle zbliżyć, by kibicować jej w nierównej walce z nadnaturalnym wrogiem. Po drugie wszystkie wątki są ledwie zarysowane i zamykają się w krótkich hasłach, które mają wymusić na widzach dopowiedzenie sobie historii tam, gdzie zawiódł reżyser. Po trzecie jak na opowieść o polującym na ludzi przeciwniku, film oferuje mało atrakcyjnego gore. A przecież jest tu samochód pełen pułapek i jest sam Smakosz, który ma na podorędziu cały arsenał brutalnych sztuczek.
Ten film powinien być karnawałem brutalności i dobrego "złego smaku". Dominuje w nim jednak nuda wynikająca z braku wyobraźni, jak porządnie wykorzystać postać.
Ocena: 3
Victor Salva, kiedy tylko nie oddaje się swoim pedofilskim skłonnościom, potrafi kręcić niezłe filmy ("Rytualny taniec", "Siła spokoju"). Horror to jednak jego pięta achillesowa. I nie chodzi mi tu wcale o pomysły, bo te akurat ma całkiem niezłe. Problemem jest wykonanie. Co dokładnie widać w "Smakoszu 3".
Po pierwsze nie udało mu się zapanować nad dużą liczbą bohaterów. Przez to fabuła jest mocno rwana, do żadnej z postaci nie można się na tyle zbliżyć, by kibicować jej w nierównej walce z nadnaturalnym wrogiem. Po drugie wszystkie wątki są ledwie zarysowane i zamykają się w krótkich hasłach, które mają wymusić na widzach dopowiedzenie sobie historii tam, gdzie zawiódł reżyser. Po trzecie jak na opowieść o polującym na ludzi przeciwniku, film oferuje mało atrakcyjnego gore. A przecież jest tu samochód pełen pułapek i jest sam Smakosz, który ma na podorędziu cały arsenał brutalnych sztuczek.
Ten film powinien być karnawałem brutalności i dobrego "złego smaku". Dominuje w nim jednak nuda wynikająca z braku wyobraźni, jak porządnie wykorzystać postać.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz