Sugar Mountain (2016)
Dwóch braci tonie w długach. Głównie za sprawą jednego z nich, niby bardziej obrotnego, przebojowego, ale nie potrafiącego nic zbudować. Jego młodszy brat jest powszechnie lubiany, a wobec starszego pozostaje nadmiernie lojalny. Kiedy więc ten wraz ze swoją dziewczyną wymyślą plan mający zagwarantować im sporo kasy, chłopak godzi się, pomimo obiekcji i zdając sobie sprawę, że po drodze straci dobre imię i szacunek tych, którzy dotąd mu współczuli. Plan jest skomplikowany, ale jego twórcy są przekonani, że wypali bez większych problemów. Stare przysłowie mówi jednak: Chcesz rozśmieszyć Boga, to opowiedz mu o swoich planach.
Za każdym razem, kiedy oglądam filmy takie jak "Sugar Mountain", zastanawiam się, dlaczego niektóre osoby są życiowo przegrani. Trójka głównych bohaterów nie ma nic i tonie w długach, a przecież są obrotni i potrafią wymyślić naprawdę skomplikowany i rozbudowany plan. Posiadają więc umiejętności, by się ustawić. Okazuje się jednak, że sami są swoimi największymi wrogami. Potrafią planować, ale z realizacją, a w szczególności gromadzeniem plonów i budowaniem trwałej konstrukcji jest u nich gorzej. Liczy się tylko tu i teraz. Jeśli myślą o konsekwencjach, to wyłącznie w kategoriach konkretnego planu, a nie życia jako takiego.
Do tego wszystkiego dochodzą inni ludzie, ich pragnienia, motywacje i tajemnice. Nie mamy do nich dostępu, ale one wpływają na to, co się z nami dzieje. Często to właśnie inni sprawiają, że wszystko się sypie.
"Sugar Mountain" pozytywnie mnie zaskoczyło. Biorąc pod uwagę to, że film obejrzałem na Netfliksie, liczyłem się z tym, że będzie on słaby. Tymczasem jego klimat przypadł mi do gustu. Młodszy z braci jest całkiem interesującą postacią wplątaną w skomplikowaną sieć zależności, co tworzyło nieźle zagmatwaną fabułę. Owszem, nagromadzenie tajemnic i problemów spokojnie wypełniłoby telenowelę na cały sezon, ale zostało tak opowiedziane, że nie wystawiło mojej cierpliwości na zbyt wysoką próbę.
Ocena: 6
Za każdym razem, kiedy oglądam filmy takie jak "Sugar Mountain", zastanawiam się, dlaczego niektóre osoby są życiowo przegrani. Trójka głównych bohaterów nie ma nic i tonie w długach, a przecież są obrotni i potrafią wymyślić naprawdę skomplikowany i rozbudowany plan. Posiadają więc umiejętności, by się ustawić. Okazuje się jednak, że sami są swoimi największymi wrogami. Potrafią planować, ale z realizacją, a w szczególności gromadzeniem plonów i budowaniem trwałej konstrukcji jest u nich gorzej. Liczy się tylko tu i teraz. Jeśli myślą o konsekwencjach, to wyłącznie w kategoriach konkretnego planu, a nie życia jako takiego.
Do tego wszystkiego dochodzą inni ludzie, ich pragnienia, motywacje i tajemnice. Nie mamy do nich dostępu, ale one wpływają na to, co się z nami dzieje. Często to właśnie inni sprawiają, że wszystko się sypie.
"Sugar Mountain" pozytywnie mnie zaskoczyło. Biorąc pod uwagę to, że film obejrzałem na Netfliksie, liczyłem się z tym, że będzie on słaby. Tymczasem jego klimat przypadł mi do gustu. Młodszy z braci jest całkiem interesującą postacią wplątaną w skomplikowaną sieć zależności, co tworzyło nieźle zagmatwaną fabułę. Owszem, nagromadzenie tajemnic i problemów spokojnie wypełniłoby telenowelę na cały sezon, ale zostało tak opowiedziane, że nie wystawiło mojej cierpliwości na zbyt wysoką próbę.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz