The Falls: Testament of Love (2013)
SPOILER
Siedem lat temu sięgnąłem po "The Falls" zainteresowany jego punktem wyjścia. Połączenie historii młodych gejów i mormońskiej religii samo w sobie jest intrygujące. A ja dodatkowo miałem w pamięci niezły "Latter Days". Niestety "The Falls" okazało się sporym rozczarowaniem, dodatkowo wywołało u mnie reakcję odwrotną do tej, jaką zapewne zakładali twórcy. Kiedy więc dowiedziałem się, że powstała kontynuacja, wcale nie miałem ochoty jej oglądać. Niestety w końcu ciekawość zwyciężyła, kiedy wspomnienie pierwszego filmu prawie wyparowało...
"Wyznania II - Świadectwo miłości" odświeżyło mi pamięć. Film jest dokładnie taki sam, jak część pierwsza. Ma może szlachetne intencje edukacyjne, ale realizacja sprawia, że znów się wszystko wykrzaczyło. Tym razem największe problemy miałem z postacią RJ. Razem z Chrisem prezentowani są w sposób typowy dla melodramatycznych par: łączy ich wielka miłość, ale okoliczności sprawiają, że nie mogą być ze sobą. Tyle że kiedy przyjrzy się bliżej RJ-owi, to okaże się, że ma on więcej wspólnego z szatanem niż z cytowanym w filmie za Biblią apostołem Andrzejem, ukochanym Chrystusa.
RJ jest jak gość, który wkłada kij w mrowisko i patrzy co się stanie. Tylko tak potrafię sobie wytłumaczyć jego niezrozumiałe postepowanie polegające na wkroczeniu w uporządkowane życie swojego ukochanego (którego przez pięć lat nie widział i zdaje się, że już położył na nim krzyżyk), uwodzi go, po czym po wszystkim porzuca, by z całym wylanym szambem Chris radził sobie sam. Skusił go, sprowadził na drogę grzechu, ale nie został, by pomóc mu poradzić sobie z konsekwencjami.
Oczywiście rozumiem, że intencją reżysera było pokazanie, że Chris żył iluzją, fałszywą egzystencją, która krzywdziła jego i bliskie mu osoby. RJ w założeniu jest tym dobrym, który daje Chrisowi odwagę zmierzyć się z prawdą o samym sobie. Niestety film jest tak zrealizowany, kolejne sceny tak napisane, że to wcale tak nie wygląda. Przez to całość jest naprawdę moralnie bardzo wątpliwa.
Film ma kontynuację. Pewnie znów będę czekał ładnych parę lat, aż zapomnę o tym, jak słabe były "Wyznania II", i w końcu sięgnę po finał.
Ocena: 4
Siedem lat temu sięgnąłem po "The Falls" zainteresowany jego punktem wyjścia. Połączenie historii młodych gejów i mormońskiej religii samo w sobie jest intrygujące. A ja dodatkowo miałem w pamięci niezły "Latter Days". Niestety "The Falls" okazało się sporym rozczarowaniem, dodatkowo wywołało u mnie reakcję odwrotną do tej, jaką zapewne zakładali twórcy. Kiedy więc dowiedziałem się, że powstała kontynuacja, wcale nie miałem ochoty jej oglądać. Niestety w końcu ciekawość zwyciężyła, kiedy wspomnienie pierwszego filmu prawie wyparowało...
"Wyznania II - Świadectwo miłości" odświeżyło mi pamięć. Film jest dokładnie taki sam, jak część pierwsza. Ma może szlachetne intencje edukacyjne, ale realizacja sprawia, że znów się wszystko wykrzaczyło. Tym razem największe problemy miałem z postacią RJ. Razem z Chrisem prezentowani są w sposób typowy dla melodramatycznych par: łączy ich wielka miłość, ale okoliczności sprawiają, że nie mogą być ze sobą. Tyle że kiedy przyjrzy się bliżej RJ-owi, to okaże się, że ma on więcej wspólnego z szatanem niż z cytowanym w filmie za Biblią apostołem Andrzejem, ukochanym Chrystusa.
RJ jest jak gość, który wkłada kij w mrowisko i patrzy co się stanie. Tylko tak potrafię sobie wytłumaczyć jego niezrozumiałe postepowanie polegające na wkroczeniu w uporządkowane życie swojego ukochanego (którego przez pięć lat nie widział i zdaje się, że już położył na nim krzyżyk), uwodzi go, po czym po wszystkim porzuca, by z całym wylanym szambem Chris radził sobie sam. Skusił go, sprowadził na drogę grzechu, ale nie został, by pomóc mu poradzić sobie z konsekwencjami.
Oczywiście rozumiem, że intencją reżysera było pokazanie, że Chris żył iluzją, fałszywą egzystencją, która krzywdziła jego i bliskie mu osoby. RJ w założeniu jest tym dobrym, który daje Chrisowi odwagę zmierzyć się z prawdą o samym sobie. Niestety film jest tak zrealizowany, kolejne sceny tak napisane, że to wcale tak nie wygląda. Przez to całość jest naprawdę moralnie bardzo wątpliwa.
Film ma kontynuację. Pewnie znów będę czekał ładnych parę lat, aż zapomnę o tym, jak słabe były "Wyznania II", i w końcu sięgnę po finał.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz