Ballon (2018)
Odnoszę wrażenie, że kiedy twórcy filmu piszą, że fabuła bazuje na prawdziwych wydarzeniach, to mają na myśli wyłącznie punkt wyjścia, czyli dwie rodziny próbujące uciec z NRD do RFN domowej roboty balonem. Natomiast szczegóły są w dużej mierzy wymysłem obdarzonych średnio bogatą wyobraźnią scenarzystów.
Dlaczego scenarzyści mają średnio bogatą wyobraźnię? Ponieważ fabuła jest dość schematyczna i przypomina niezliczoną liczbę filmów, opowiadających o bohaterach, którzy mimo niesprzyjających okoliczności i ograniczeń czasowych walczą o realizację swojego brawurowego planu. A skoro już scenarzyści poszli śladami wielu podobnych opowieści, to trochę żałuję, że "Balon" nie ma w sobie więcej z heist movie. Obrazowi brakuje bowiem dramaturgii związanej z tropiącym bohaterów agentem służb bezpieczeństwa. Nie ma w tym dynamiki, reżyser nie zbudował atmosfery zaciskającej się wokół spiskowców pętli. Wszystko toczy się tu dość łagodnie, jakbyśmy mieli do czynienia z leśnym ruczajem, a nie pełną katarakt spienioną górską rzeką.
Film ogląda się nieźle. Jest bowiem mimo wszystko sprawnie zrealizowany. Jednak sami bohaterowie nie budzą większego zainteresowania. Nie są bowiem wyrazistymi indywidualnościami. Ich perypetie są sztampowe. A część z nich sprowadza się wyłącznie do roli narracyjnych narzędzi, z których scenarzyści korzystają w konkretnych scenach, żeby nadać im trochę więcej energii lub też do tego, by nieco skomplikować akcję, by nie wyglądało na to, że wszystko się protagonistom udaje (choć tak naprawdę właśnie tak jest w 99% scen).
Ocena: 6
Dlaczego scenarzyści mają średnio bogatą wyobraźnię? Ponieważ fabuła jest dość schematyczna i przypomina niezliczoną liczbę filmów, opowiadających o bohaterach, którzy mimo niesprzyjających okoliczności i ograniczeń czasowych walczą o realizację swojego brawurowego planu. A skoro już scenarzyści poszli śladami wielu podobnych opowieści, to trochę żałuję, że "Balon" nie ma w sobie więcej z heist movie. Obrazowi brakuje bowiem dramaturgii związanej z tropiącym bohaterów agentem służb bezpieczeństwa. Nie ma w tym dynamiki, reżyser nie zbudował atmosfery zaciskającej się wokół spiskowców pętli. Wszystko toczy się tu dość łagodnie, jakbyśmy mieli do czynienia z leśnym ruczajem, a nie pełną katarakt spienioną górską rzeką.
Film ogląda się nieźle. Jest bowiem mimo wszystko sprawnie zrealizowany. Jednak sami bohaterowie nie budzą większego zainteresowania. Nie są bowiem wyrazistymi indywidualnościami. Ich perypetie są sztampowe. A część z nich sprowadza się wyłącznie do roli narracyjnych narzędzi, z których scenarzyści korzystają w konkretnych scenach, żeby nadać im trochę więcej energii lub też do tego, by nieco skomplikować akcję, by nie wyglądało na to, że wszystko się protagonistom udaje (choć tak naprawdę właśnie tak jest w 99% scen).
Ocena: 6
Oceniłam trochę wyżej, bo dobrze się ten film oglądało, mnie nawet utrzymywał w napięciu, a jeszcze więcej - w podziwie dla odwagi (desperacji) bohaterów. Ale masz rację - mogło być lepiej. Może nie chciano za bardzo ubarwiać. Mimo wszystko byłam zaskoczona, że to tak dobry film. Raczej bym go nie zobaczyła (tytuł mało zachęcający), gdyby nie twoja recenzja, która wpadła mi w oko wiele wcześniej.
OdpowiedzUsuńw zalewie przeciętności ten film rzeczywiście nieźle się prezentuje i masz rację, że przeszedł niezauważony. gdyby nie obsada, która mnie zainteresowała, ja bym ten film odpuścił
Usuń