Duelles (2018)
SPOILER
Jeśli już dopadnie cię szaleństwo, to lepiej z nim nie walcz. Zaakceptuj je, a wtedy wszystko może się zdarzyć.
Oto dwie kobiety. Przyjaciółki, sąsiadki, matki. Każda z nich doświadczy szaleństwa, kiedy nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawi, że dziecko jednej z nich zginie. Podczas gdy jedna będzie się szaleństwu opierać, druga z nich przyjmie je z otwartymi ramionami. Ta pierwsza będzie się miotać. Ta druga metodycznie dążyć do celu. Szaleństwo w tym filmie okazuje się być nie tyle chorobą, co niecodzienną formą adaptacji do skrajnych warunków. I jak każdy mechanizm obronny, w odpowiednich okolicznościach może przynosić korzystne rezulaty. Przynajmniej na krótką metę.
Oglądając "Instynkt matki" nie mogłem się powstrzymać od myśli, że historia świata byłaby dużo bardziej interesująca, gdyby pisały ją kobiety. Jedna z bohaterek filmu wybrała bowiem nieoczywistą formę zemsty/zdobycia tego, co pragnie. Ja lubię takie wymyślne intrygi, więc byłem tym zachwycony.
Niestety opowieść mogła być zaprezentowana dużo lepiej. Kuleją przede wszystkim portrety psychologiczne, które są dużo za mało intensywne. Psychiczne starcie pomiędzy bohaterkami nie ma tej intensywności, jakiej się należało po historii spodziewać. Szaleństwo, poczucie osaczenia, ucinanie kolejnych dróg ewakuacyjnych, aż postacie znalazły się w sytuacji bez wyjścia - to wszystko nie jest wyraziste, a przez to obrazowi brakuje klimatu. Pozostaje w zasadzie finał, który dobrze filmowi robi, ale nie jest w stanie całkowicie wynieść go na wyżyny.
Ocena: 6
Jeśli już dopadnie cię szaleństwo, to lepiej z nim nie walcz. Zaakceptuj je, a wtedy wszystko może się zdarzyć.
Oto dwie kobiety. Przyjaciółki, sąsiadki, matki. Każda z nich doświadczy szaleństwa, kiedy nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawi, że dziecko jednej z nich zginie. Podczas gdy jedna będzie się szaleństwu opierać, druga z nich przyjmie je z otwartymi ramionami. Ta pierwsza będzie się miotać. Ta druga metodycznie dążyć do celu. Szaleństwo w tym filmie okazuje się być nie tyle chorobą, co niecodzienną formą adaptacji do skrajnych warunków. I jak każdy mechanizm obronny, w odpowiednich okolicznościach może przynosić korzystne rezulaty. Przynajmniej na krótką metę.
Oglądając "Instynkt matki" nie mogłem się powstrzymać od myśli, że historia świata byłaby dużo bardziej interesująca, gdyby pisały ją kobiety. Jedna z bohaterek filmu wybrała bowiem nieoczywistą formę zemsty/zdobycia tego, co pragnie. Ja lubię takie wymyślne intrygi, więc byłem tym zachwycony.
Niestety opowieść mogła być zaprezentowana dużo lepiej. Kuleją przede wszystkim portrety psychologiczne, które są dużo za mało intensywne. Psychiczne starcie pomiędzy bohaterkami nie ma tej intensywności, jakiej się należało po historii spodziewać. Szaleństwo, poczucie osaczenia, ucinanie kolejnych dróg ewakuacyjnych, aż postacie znalazły się w sytuacji bez wyjścia - to wszystko nie jest wyraziste, a przez to obrazowi brakuje klimatu. Pozostaje w zasadzie finał, który dobrze filmowi robi, ale nie jest w stanie całkowicie wynieść go na wyżyny.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz