The Woman in the Window (2021)

Potężne deja vu. "Kobieta w oknie" opowiada podobną historię do tej, którą dopiero co widziałem w "Godzinie wilka". W obu przypadkach miałem do czynienia ze straumatyzowanymi kobietami, które zamknęły się w domu. Obie muszą zmagać się nie tylko z lękiem przed tym, co jest za drzwiami, ale również z tym, co wyprawia się w ich głowach.



"Godzina wilka" nie potrafiła zbudować klimatu, który uczyniłby historię interesującą. To samo ma miejsce i w "Kobiecie w oknie". Reżyser bawi się w cytowanie starego kina do znudzenia wałkując oczywiste nawiązania do "Okna na podwórze". Nie potrafi jednak uczynić bohaterki fascynującą postacią. Nie ma pomysłu, jak budować nawet najprostsze relacje. Nawet ewolucja tak banalnej więzi jak bohaterki z jej lokatorem jest poprowadzona w taki sposób, że potrzeba dialogów, by wyjaśnić, że coś się zmienia. A przecież to był najłatwiejszy aspekt całej fabuły.

Reżyser otoczył się wielkimi gwiazdami ekranu, po czym usiadł ukontentowany. Oglądając "Kobietę w oknie" nie czułem, że aktorzy są w ogóle przez twórcę kierowani. Większość z nich grała więc na autopilocie przekonana (po trosze słusznie), że mają tyle doświadczenia, że jakoś to wyjdzie. No i jakoś to wychodzi, co niestety dobrze filmowi nie robi.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)