Supernova (2020)

Kolejny po "Ojcu" i "Relikcie" obraz prezentujący grozę choroby, jaką jest demencja. Ten film koncentruje się na stosunkowo wczesnym stadium, kiedy największym koszmarem nie jest jeszcze sama choroba, ale świadomość nieuchronności pogorszenia się stanu zdrowia.



Sam i Tusker są parą z wieloletnim stażem. Poznajemy ich, kiedy wyruszają swoim wozem kempingowym w drogę. Pretekstem do podróży jest recital, który ma dać będący pianistą Sam. W rzeczywistości obaj panowie wiedzą, że jest to ostatnia wyprawa, kiedy Tusker jest jeszcze w miarę sobą. Jego demencja na razie ma łagodne objawy: tu zapomni jakiegoś słowa, tam pogubi się i popadnie w dezorientację. Obaj, choć o tym nie mówią, wiedzą doskonale, że będzie tylko gorzej. Ta świadomość ciąży im. I są w swym cierpieniu samotni. Bo choć nie odstępują siebie na krok, to jednak dla każdego z nich choroba znaczy coś innego, a co za tym idzie wywołuje inne lęki i wymusza inne sposoby radzenia. Miłość okazuje się bezradna w obliczu choroby.

"Supernova" jest dość klasyczną opowieścią o ludziach, którzy zostają skonfrontowani ze świadomością nieuchronnej śmierci. Fabuła nie jest szczególnie odkrywcza. Powiedziałbym nawet, że twórcy poszli trochę na łatwiznę. Na szczęście do głównych ról zatrudnili aktorów, którzy potrafili narracyjne klisze zmienić w interesujący melodramat. Cała wartość filmu opiera się na relacji dwójki bohaterów, którą budują drobne gesty, spojrzenia i gra przestrzenią między postaciami. Dzięki temu "Supernova" staje się intymnym i bardzo autentycznym obrazem ludzkich dramatów, a nie jedynie ilustracją idei śmiertelności.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)