Free Guy (2021)

Sympatyczna filmowa przerwa od codzienności. "Free Guy" to doskonała rzecz, jeśli chcesz pójść do kina i zapomnieć o całym świecie. Jest to bowiem opowieść prowadzona dynamicznie, ma sporo humoru i akcji, więc nie ma szans na nudę. A zarazem nie dzieje się tu nic, co wymagałoby od widza czegoś więcej niż bierne gapienie się w ekran, więc można po prostu pozwolić obrazom przelatywać przed oczami.



Mój problem z tym filmem polega na tym, że jest całkowicie pozbawiony własnego charakteru. Łatwo wpada w koleiny i to nie jednej historii. Po pierwsze "Free Guy" jest kalką dotychczasowych filmów o światach growych. I to zarówno tych powszechnie cenionych jak "Ralph" czy "Lego Przygoda" (którego to filmu ja jednak nie lubię), jak i tych powszechnie nienawidzonych (jak "Emotki. Film"). Sporo jest więc tu odniesień do świata growego i nowych technologii, oczywiście pojawiają się odniesienia do znanych marek i trendów. Nawet główna oś fabularna nie jest niczym nowym.

Na to nakłada się Ryan Reynolds, który zagrał ostatnio w zbyt wielu podobnych komediach i zaczyna niebezpiecznie szybko otarbiać się różnymi manieryzmami. Jest więc tu bardziej Ryanem Reynoldsem niż Guyem, bohaterem filmu. Owszem, wciąż potrafi bawić. Nie zatracił jeszcze tej żywiołowości, która w preferowanym przez niego rodzaju humoru jest absolutnie niezbędna. Niemniej jednak staję się powoli na to odporny i już jego miny nie bawią mnie tak, jak jeszcze parę lat temu.

Ale Taika Waititi był fajnym villainem. A Channing Tatum jak zwykle błyszczał w komediowym cameo.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)