Я працюю на цвинтарі (2021)
Uważajcie na ironię i sarkazm. Często są to mechanizmy obronne, które niczym mury i fosy mają chronić osoby od bolesnych, niemożliwych do akceptacji doświadczeń.
I o tym właśnie jest "Pracuję na cmentarzu". Film ma formę niezobowiązującej czarnej komedii. Grobowy humor, cyniczny główny bohater, absurdalna cmentarna gangsterka zmieniają całość w pierwszorzędne kino rozrywkowe. Do tego reżyser przyjął formę, którą w Polsce zwykliśmy kojarzyć z komediami od TVNu i Polsatu. Jest więc ładnie, sterylnie, lekko.
Ale są to tylko maski i kostiumy. Za tym wszystkim kryje się rzecz, której zdecydowanie bliżej jest do amerykańskiego kina niezależnego lub skandynawskich komediodramatów. To opowieść o zwykłych ludziach, którzy jedynie wyglądają na ekscentryków i dziwaków. W rzeczywistości zmagają się z żałobą i bólem, które paraliżowałyby ich, gdyby nie właśnie mechanizmy obronne. Są w tym filmie naprawdę olbrzymie pokłady tragedii, które można "oswoić" wyłącznie poprzez humor i dystans.
Spodobała mi się ta mieszanka bólu i sarkastycznego humoru. Nawet polsatowa konwencja sprawdza się tu doskonale. Spodobał mi się też grający główną rolę Witalij Salij. Nie byłem przygotowany na tego rodzaju kino. Spodziewałem się czegoś dużo bardziej topornego.
Ocena: 7
I o tym właśnie jest "Pracuję na cmentarzu". Film ma formę niezobowiązującej czarnej komedii. Grobowy humor, cyniczny główny bohater, absurdalna cmentarna gangsterka zmieniają całość w pierwszorzędne kino rozrywkowe. Do tego reżyser przyjął formę, którą w Polsce zwykliśmy kojarzyć z komediami od TVNu i Polsatu. Jest więc ładnie, sterylnie, lekko.
Ale są to tylko maski i kostiumy. Za tym wszystkim kryje się rzecz, której zdecydowanie bliżej jest do amerykańskiego kina niezależnego lub skandynawskich komediodramatów. To opowieść o zwykłych ludziach, którzy jedynie wyglądają na ekscentryków i dziwaków. W rzeczywistości zmagają się z żałobą i bólem, które paraliżowałyby ich, gdyby nie właśnie mechanizmy obronne. Są w tym filmie naprawdę olbrzymie pokłady tragedii, które można "oswoić" wyłącznie poprzez humor i dystans.
Spodobała mi się ta mieszanka bólu i sarkastycznego humoru. Nawet polsatowa konwencja sprawdza się tu doskonale. Spodobał mi się też grający główną rolę Witalij Salij. Nie byłem przygotowany na tego rodzaju kino. Spodziewałem się czegoś dużo bardziej topornego.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz