Catch the Fair One (2021)
Kaylee to twarda babka. Swego czasu była niepokonana na ringu. Teraz to jednak przeszłość. Kaylee żyje naznaczona tragedią. Jej młodsza siostra zniknęła. I to już dawno temu. Została prawdopodobnie porwana i sprzedana jako prostytutka. Kaylee zrobi wszystko, by poznać prawdę o losach siostry. Sama da się uprowadzić. Jej prosty plan szybko rozpadnie się na kawałki. Kaylee pozostanie tylko walka i parcie do przodu, by odnaleźć siostrę lub najzwyczajniej w świecie zemścić się.
Kino zemsty przeżywa ostatnio niezwykły renesans. Jednak "Na pięści" nie jest kolejny "Johnem Wickiem", "Uprowadzoną" czy "Joltem". Josef Kubota Wladyka postawił na dużo większy realizm i cynizm. W wykreowanym przez niego świecie nie ma miejsca na neonowy blichtr i spektakularne sceny akcji. Zamiast tego jest ponura rzeczywistość, w której nawet czarne charaktery to żałosne indywidua, którym można byłoby współczuć, gdyby nie fakt, że niszczą życia wielu osób.
"Na pięści" jest więc staromodnym kinem akcji, chciałoby się rzec "męskim kinem", ale to nie mężczyźni są tu w centrum uwagi. Nie wszystko jednak udało się. Miejscami czuć ekranową sztuczność. Niektóre z decyzji różnych postaci budzą wątpliwości, których nie byłoby, gdyby filmowi bliżej było do "Johna Wicka". Nie do końca podoba mi się też próba łagodzenia gorzkiego wydźwięku historii poprzez dodawanie lirycznych wtrętów do narracji. Jest to jednak film dużo lepszy niż się tego spodziewałem.
Ocena: 6
Kino zemsty przeżywa ostatnio niezwykły renesans. Jednak "Na pięści" nie jest kolejny "Johnem Wickiem", "Uprowadzoną" czy "Joltem". Josef Kubota Wladyka postawił na dużo większy realizm i cynizm. W wykreowanym przez niego świecie nie ma miejsca na neonowy blichtr i spektakularne sceny akcji. Zamiast tego jest ponura rzeczywistość, w której nawet czarne charaktery to żałosne indywidua, którym można byłoby współczuć, gdyby nie fakt, że niszczą życia wielu osób.
"Na pięści" jest więc staromodnym kinem akcji, chciałoby się rzec "męskim kinem", ale to nie mężczyźni są tu w centrum uwagi. Nie wszystko jednak udało się. Miejscami czuć ekranową sztuczność. Niektóre z decyzji różnych postaci budzą wątpliwości, których nie byłoby, gdyby filmowi bliżej było do "Johna Wicka". Nie do końca podoba mi się też próba łagodzenia gorzkiego wydźwięku historii poprzez dodawanie lirycznych wtrętów do narracji. Jest to jednak film dużo lepszy niż się tego spodziewałem.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz