The Guilty (2021)

"Winni" to dość wierna angielskojęzyczna wersja duńskiego filmu sprzed trzech lat. Amerykanie tu i ówdzie dodali ozdobniki (jak choćby cała otoczka związana z zagrażającymi Kalifornii pożarami), ale poza tym nie wprowadzili znaczących zmian.



A szkoda, bo sama fabuła nie była najsilniejszym punktem oryginału. "Winni" pod tym względem wypadają jeszcze słabiej. Osobiste problemy głównego bohatera są mniej powiązane z tym, co dzieje się po drugiej stronie linii telefonicznych, stąd też trudno mówić tu o wewnętrznej podróży protagonisty i finałowej przemianie.

Podobnie jak w przypadku oryginału siłą filmu jest sposób opowiadania. Jednak i w tym przypadku wersja Duńczyków bardziej mi się podobała. Och, amerykańscy "Winni" mają sporo dobrych momentów. Najwięcej jest ich w trzecim akcie, co świetnie o twórcach świadczy, bo przecież dla mnie, osoby znającej oryginał, nie powinien on robić większego wrażenia, a jednak robi. Po części jest to zasługa Jake'a Gyllenhaala, który poradził sobie w najważniejszych scenach bezbłędnie. Jednak pierwszy i drugi akt są zdecydowanie mniej atrakcyjne. A próby ich sztucznego podpimpowania przez reżysera paradoksalnie miały efekt przeciwny do zamierzonego.

"Winni" są więc miejscami pustą zapchajdziurą, która zdaje się odwlekać to, co nieuniknione. Fuqua nie wykorzystał potencjału, jaki oferował oryginał. Niemniej jednak jest to i tak jego najlepszy film od czasu pierwszego "Bez litości".

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Home (2016)