Große Freiheit (2021)

"Wielka wolność" to kino skromne, a zarazem masywne. Reżyser w historii geja Hansa zdołał upchnąć całą masę rzeczy. Oczywiście jest tu mowa o systemowym prześladowaniu homoseksualistów, czego koniec III Rzeszy wcale nie zmienił. Jest tu jednak również o egzystencjalnej pustce, o traumach, o przemocy, o uczuciach i relacjach, które wymykają się łatwym etykietkom. Zasób tematów jest tak potężny, że niestety nie mieści się w przyjętych ramach. Nie pomaga też sama struktura opowieści.



Reżyser opowiada nam historię Hansa na kilku planach czasowych: w latach 40. (tuż po zakończeniu wojny), 50. i pod koniec 60. Miejsce akcji jest niezmienne: to więzienie, do którego Hans powraca w związku z kolejnymi wyrokami na podstawie paragrafu 175. Jednak reżyser nie opowiada nam historii Hansa chronologicznie. Przeskakuje z jednego okresu do drugi idąc śladami pewnych wątków i tematów.

Takie postępowanie sprawdza się, kiedy reżyser skupia się na systemie, którego ofiarą jest Hans. Widzimy różne wariacje tej samej historii powtarzanej niezależnie od tego, kto jest u władzy. Możemy łatwiej zrozumieć upór bohatera, niezwykłą zdolność do trwania wbrew wszystkiemu, choć jednocześnie można się zastanawiać, czy Hans rzeczywiście jest ocalonym, naprawdę przetrwał.

Ta forma opowieści nie sprawdza się jednak, kiedy chodzi o wątek relacji Hansa z Viktorem. Dopóki jest on na drugim planem, pozostając stałą w zmieniających się opowieściach, dopóty jest w porządku. Jednak pod koniec to na nim skupia się reżyser i wtedy brak chronologii, który pozwoliłby widzom przyjrzeć się ewolucji relacji, mocno daje się we znaki. Niektórym scenom brakuje bagażu historii, przez co nie są tak znaczące, jak powinny być biorąc pod uwagę całą fabułę.

Za to aktorsko film jest bez zarzutu. Franz Rogowski jest zdecydowanie największym atutem "Wielkiej wolności" i głównym powodem, dla którego warto rzecz obejrzeć.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)