Playdurizm (2020)
"Playdurizm" to opowieść o sile ludzkiego umysłu i wszechpotężnym pragnieniu eskapizmu w obliczu wydarzeń, z którymi nie jesteśmy sobie w stanie poradzić. To ponura opowieść pełna bólu i cierpienia, o czym jednak przekonają się wyłącznie ci, którzy dotrwają do końca. Bowiem - jak to bywa z najlepszymi mechanizmami obronnymi - trauma pokryta została grubą warstwą rzeczywistości kolorowej, absurdalnej i na swój niecodzienny sposób równie makabrycznej.
Film Gema Degera to opowieść nie dla wszystkich. Ma w sobie coś z "Matrixa", ale jest dużo bardziej porąbany i dziwaczny. Postacie eksponują tutaj najgorsze ludzkie instynkty. Przemoc jest naturalnym stanem rzeczy. Morderstwo, śmierć, nekrofilia wplecione zostają w tkankę rzeczywistości, dla której pierwowzorem jest tani thriller erotyczny z wypożyczalni.
Reżyser zabiera nas do świata ze snów i całkowicie zanurza w jego nielogicznej logice. Stylistyka, gra aktorów, postacie i ich zachowania - wszystko to dla przeciętnego widza filmowego będzie nie do wytrzymania. I nie powinno być. "Playdurizm" jest kinem niszowym. Opowiada o bolesnych doświadczeniach w wyrazisty, obrazowy sposób. To kino dla tych, którzy lubią podobne dziwactwa narracyjne. I cieszę się, że Deger nie zdecydował się na kompromis i nie ułatwia odbioru tym, którzy z podobnym kinem nie mają do czynienia.
Dla mnie była to mocna, wciągająca opowieść. Hipnotyczna, chora i bardzo przekonująca, kiedy już twórca odkrył wszystkie karty.
Ocena: 8
Film Gema Degera to opowieść nie dla wszystkich. Ma w sobie coś z "Matrixa", ale jest dużo bardziej porąbany i dziwaczny. Postacie eksponują tutaj najgorsze ludzkie instynkty. Przemoc jest naturalnym stanem rzeczy. Morderstwo, śmierć, nekrofilia wplecione zostają w tkankę rzeczywistości, dla której pierwowzorem jest tani thriller erotyczny z wypożyczalni.
Reżyser zabiera nas do świata ze snów i całkowicie zanurza w jego nielogicznej logice. Stylistyka, gra aktorów, postacie i ich zachowania - wszystko to dla przeciętnego widza filmowego będzie nie do wytrzymania. I nie powinno być. "Playdurizm" jest kinem niszowym. Opowiada o bolesnych doświadczeniach w wyrazisty, obrazowy sposób. To kino dla tych, którzy lubią podobne dziwactwa narracyjne. I cieszę się, że Deger nie zdecydował się na kompromis i nie ułatwia odbioru tym, którzy z podobnym kinem nie mają do czynienia.
Dla mnie była to mocna, wciągająca opowieść. Hipnotyczna, chora i bardzo przekonująca, kiedy już twórca odkrył wszystkie karty.
Ocena: 8
Komentarze
Prześlij komentarz