The Lost Daughter (2021)

Samotna kobieta wynajmuje dom na wypoczynkowej wyspie. Liczy na spokój w miłych okolicznościach przyrody. Przeliczy się. Jej samotność zostanie zakłócona przez głośną, wielopokoleniową, ponoć niebezpieczną rodzinę. Obserwując ich, a czasem zostając wciągniętą w ich sprawy, kobieta wraca we wspomnieniach do własnej młodości i podjętych wtedy decyzji.



W "Córce" spodobała mi się przede wszystkim główna bohaterka. Jest nieoczywistą protagonistką, ponieważ wymyka się filmowym schematom pokazywania kobiet i matek. Jest w tym coś intymnego, intrygującego, bardziej wiarygodnego od typowych dramatów matek w filmach. Olivia Colman czuje to całkiem nieźle i potrafi w ciekawy sposób to zagrać przed kamerą. Jessie Buckley, wcielająca się w młodszą wersję bohaterki, nie jest już tak interesująca. Choć może to być spowodowane tym, że ta wersja postaci ma zdecydowanie bardziej przedmiotowy charakter.

To, co nie do końca przypadło mu do gustu, to sama opowieść. W przeciwieństwie do bohaterki granej przez Colman narracja miejscami jest aż nadto oczywista. Zestaw krążących wokół protagonistki postaci jest raczej mało interesujący. Mógł on nabrać pikanterii, gdyby reżyserka zdecydowało się mocniej uwypuklić wydarzenie stanowiące klamrę spinającą opowieść. Tak jednak nie jest, na czym cierpi cała struktura filmu.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)