Titane (2021)

SPOILERY

Julia Ducournau dołącza do grona reżyserów budzących powszechny zachwyt, którzy na mnie nie robią większego wrażenia. Jej "Mięso" było dla mnie rzeczą męczącą. "Titane" jest tylko nieznacznie lepsze.



Gdybym miał oceniać poszczególne pomysły zaprezentowane w "Titane", to każdy z nich miałby u mnie wysokie noty. Pierwsza scena z Alexią to wizualny majstersztyk. Scena seksu z samochodem - świetna. Masakra - palce lizać. Pomysł na mentalnie zaburzonego ojca - doskonały. I tak dalej.

Problem w tym, że nic z tego nie skleja się w spójną historię. To wygląda bardziej na antologię teledysków Ducoirnau do piosenek Prodigy, a nie opowieść o konkretnych bohaterach. Wspomniany seks z samochodem jest zdarzeniem tak incydentalnym, że równie dobrze mogłoby go nie być. Niby jest jego konsekwencja w postaci ciąży, ale ta z kolei służy jedynie dla tworzenia scen przywołujących na myśl body horror, a nie stanowi istotnego elementu fabularnego. Najbliższy konkretnej historii jest wątek z ojcem strażakiem, ale i tu pewne rzeczy dzieją się za szybko, przez co nie udaje się zbudować relacji.

Ostatecznie "Titane" zaczyna się i kończy jako wizualne efekciarstwo, które nie zaspokaja ani głodu perwersji, ani estetycznych dziwactw, ani nonkonformistycznych form narracyjnych.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Home (2016)