Lichtes Meer (2015)
Ugh. To było męczące doświadczenie. "Blask oceanu" rozpięty jest pomiędzy surowym obrazem codzienności marynarskiej pracy na kontenerowcu a fantazjami na temat bycie gejem w świecie samych mężczyzn całymi dniami odseparowanymi od reszty świata. I taka jest też forma. Długie, statyczne ujęcia mają sugerować artystyczną głębię. Zabawy kamerą w portretowaniu bohaterów mają z kolei udawać niebanalność opowiadanej historii. Zaś rezygnacja z dialogów na rzecz narracji z offu ma nadać powagi i ciężaru prezentowanym scenom.
Jeśli jednak zastanowić się chwilę, to fabuła okaże się nie tylko prosta, ale do tego bardzo dziurawa. Reżyser pokazuje nam relację pomiędzy dwójką młodych marynarzy, z których każdy jest na innym etapie życia i czego innego oczekuje. Marek wierzy w miłość i chciałby z Jeanem tworzyć związek. Jean z kolei uznaje wyłącznie seks dla przyjemności i nie w głowie mu amory.
Deklaratywnie wszystko jest jasne. Co jednak kryje się, za zachowaniami bohaterów, tego nie sposób odgadnąć. Czy Marek naprawdę jest takim naiwniakiem? Dlaczego Jean wraca do Marka niczym ćma do światła? Mimo że rzeczywistych dialogów jest w tym filmie bardzo mało, to niewerbalna komunikacja praktycznie nie istnieje. A bez tego nawet najciekawszy monolog z offu (a w tym filmie nie jest on aż tak ciekawy) nic nie wskóra. Niewiele więc tak naprawdę zostaje z "Blasku oceanu" poza wygórowanymi ambicjami artystycznymi.
Ocena: 4
Jeśli jednak zastanowić się chwilę, to fabuła okaże się nie tylko prosta, ale do tego bardzo dziurawa. Reżyser pokazuje nam relację pomiędzy dwójką młodych marynarzy, z których każdy jest na innym etapie życia i czego innego oczekuje. Marek wierzy w miłość i chciałby z Jeanem tworzyć związek. Jean z kolei uznaje wyłącznie seks dla przyjemności i nie w głowie mu amory.
Deklaratywnie wszystko jest jasne. Co jednak kryje się, za zachowaniami bohaterów, tego nie sposób odgadnąć. Czy Marek naprawdę jest takim naiwniakiem? Dlaczego Jean wraca do Marka niczym ćma do światła? Mimo że rzeczywistych dialogów jest w tym filmie bardzo mało, to niewerbalna komunikacja praktycznie nie istnieje. A bez tego nawet najciekawszy monolog z offu (a w tym filmie nie jest on aż tak ciekawy) nic nie wskóra. Niewiele więc tak naprawdę zostaje z "Blasku oceanu" poza wygórowanymi ambicjami artystycznymi.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz